Konieczne podwyższenie stawek przez NFZ

Lekarze odeszli, psychiatrii dziecięcej grozi zapaść.

– Lada moment ziści się czarny scenariusz i dzieci, które najbardziej potrzebują pomocy szpitalnej, nie otrzymają jej – ostrzega w rozmowie z podyplomie.pl dr hab. med. Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.
Jak informuje konsultant krajowy, w połowie grudnia zamknięty został 40-łóżkowy oddział dziecięcy w Józefowie. Tamtejsi lekarze złożyli wypowiedzenia z powodu złych warunków pracy.
– Taki zamiar zgłaszają też lekarze z drugiego i zarazem ostatniego oddziału dziecięcego przy ul. Żwirki i Wigury WUM. W województwie mazowieckim nastąpi wtedy dramat. Oddziały całodobowe zabezpieczają potrzeby dzieci, które najpilniej potrzebują pomocy, w stanach zagrożenia życia – informuje dr hab. Barbara Remberk.
Jak podkreśla, dzieci nie można przyjąć na oddziały młodzieżowe – odziały te także są przepełnione, ponadto nie byłoby to dla małych pacjentów bezpieczne.
– Informacje przekazywane przez konsultantów wojewódzkich w całej Polsce także są niezwykle niepokojące – dodaje konsultant krajowy.
W odpowiedzi na dramatyczne pismo wystosowane przez konsultanta, Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało zwiększenie kontraktów w Ośrodku Psychiatrii Nieletnich w Garwolinie oraz umowy z Uzdrowiskiem Konstancin.
– Działania MZ są słuszne, ale nie rozwiązują kryzysu opieki szpitalnej – odpowiada na to dr hab. Barbara Remberk. Jak dodaje, pierwszy ze wskazanych przez MZ  to oddział nerwic, na który dzieci mogą być kierowane tylko w sytuacji awaryjnej. Drugi przeznaczony jest dla młodzieży i także boryka się problemami kadrowymi.
Zwraca też uwagę, że problemem jest brak pieniędzy na psychiatrię dziecięcą, co sprawia, że dyrektorzy szpitali nie są zainteresowani tymi oddziałami. Jej zdaniem dopiero zwiększenie finansowania przez NFZ może przynieść poprawę. Stawki powinny wzrosnąć dwukrotnie.
Niektórzy dyrektorzy szpitali wypowiadają się jednak mniej pesymistycznie i twierdzą, że ich oddziały nie są zagrożone. – Dyrektorzy zapewniają, że sobie radzą, bo tego się od nich oczekuje. Ale pacjentów jest więcej niż oddziały mogą przyjąć. Więc choć istnienie większości oddziałów nie jest bezpośrednio zagrożone, to bezpieczeństwo pacjentów tak, ponieważ nie mogą otrzymać pomocy– dodaje dr hab. Barbara Remberk.
W Polsce kontrakty na psychiatrię dziecięcą mają 34 szpitale.

ID