Rezydentury: interna w górę, endokrynologia w dół

Rezydentur więcej, ale wciąż za mało.

Liczba rezydentur sukcesywnie rośnie, ale to wciąż za mało, biorąc pod uwagę potrzeby polskiej ochrony zdrowia. Widoczny wzrost odnotowano wiosną ub.r. po podpisaniu porozumienia protestujących lekarzy z ministrem zdrowia. Przyznano wówczas o 47 miejsc więcej w porównaniu z marcem 2017 roku (dwa lata temu w postępowaniu wiosennym do dyspozycji lekarzy było 1856 miejsc szkoleniowych). Niestety, w tym roku wzrost wyhamował. Na wiosenne postępowanie kwalifikacyjne na specjalizacje lekarskie, które odbędzie się w terminie 1-31 marca br., minister zdrowia przyznał 1916 rezydentur. To zaledwie o 13 miejsc więcej w porównaniu z tym samym okresem 2018 roku, kiedy udostępniono 1903 miejsc.
Najwięcej rezydentur przyznano w dziedzinach priorytetowych: choroby wewnętrzne – 229 miejsc, psychiatria – 119 miejsc, medycyna rodzinna – 103 miejsca, anestezjologia i intensywna terapia – 99 miejsc. Najmniej w dziedzinach: balneologia i medycyna fizykalna – po 2 miejsca, endokrynologia, kardiologia dziecięca, medycyna sportowa, periodontologia i chirurgia plastyczna – po 3 miejsca, angiologia, neurochirurgia i ortodoncja – po 5 miejsc, alergologia – 7 miejsc. Na chirurgię naczyniową i chirurgię szczękowo-twarzową przypadło po 9 miejsc. 
Ministerstwo Zdrowia informuje, że liczbę miejsc szkoleniowych nieobjętych rezydenturą dla lekarzy w poszczególnych dziedzinach medycyny przed postępowaniem kwalifikacyjnym ogłasza wojewoda na swojej stronie internetowej oraz za pomocą platformy SMK.

INK