Radni dają paliwo antyszczepionkowcom

Zamiast zmieniać prawo, samorządy wolą je łamać.

Kolejne miasta podejmują uchwały wprowadzające wymóg szczepienia jako kryterium w postępowaniu rekrutacyjnym do publicznych przedszkoli. Nie zważają na to, że te uchwały, jako niezgodne z prawem, nie mają najmniejszej szansy na wejście w życie.
Tym razem determinacją wykazali się radni z Zielonej Góry, którzy jednogłośnie podjęli decyzję, żeby nieszczepione dzieci miały dużo mniejsze szanse na dostanie się do miejskich przedszkoli. Rodzic, którego dziecko ma dostać się do przedszkola, nie będzie musiał przynosić zaświadczenia lekarskiego. Wystarczy podpisać oświadczenie, by dostać dodatkowe punkty.
Kłopot w tym, że podobna uchwała, podjęta w Częstochowie 28 lutego, została unieważniona przez wojewodę jako niezgodna z prawem.
To jednak nie zniechęciło radnych z Zielonej Góry. Postanowili wszelkimi sposobami dążyć do tego, aby w przedszkolach nie było dzieci nieszczepionych, których rodzice wyznają teorie niezgodne z medycyną opartą na dowodach.
W reakcji autorzy obywatelskiego projektu ustawy „Szczepimy, bo myślimy” ostrzegli kolejne samorządy, że uchwalając przepisy niezgodne z obowiązującym prawem, narażają się – jak w Częstochowie – na ich zakwestionowanie przez organa wyższej instancji. – Takie zakwestionowane uchwały dają tylko paliwo ruchom antyszczepionkowym. Stąd był nasz apel do prezydentów większych i mniejszych miast o poparcie naszego projektu oraz pomoc w zbieraniu podpisów – napisali na Facebooku.
Jest już 35 tysięcy podpisów. Do końca kwietnia musi być 100 tysięcy. Podpisy można składać w izbach lekarskich, każdy lekarz może je też zbierać samodzielnie.

ID