Zniknęły tysiące łóżek. Brakuje pielęgniarek?

Konieczna korekta ryczałtów.

Tylko w styczniu ze szpitali zniknęło 15 oddziałów chorób wewnętrznych i 15 chirurgii ogólnej – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
Według danych resortu zdrowia zlikwidowano ok. 2 proc. łóżek w całym kraju (ok. 3 tys.). Inne dane przedstawia Związek Miast Polskich (ZMP), który wyliczył, że tylko szpitale powiatowe zredukowały ok. 5 tys. łóżek (od października do połowy lutego).
To w dużej mierze skutek nowych norm dotyczących minimalnej liczby pielęgniarek przypadających na jedno łóżko – 0,6 na oddziałach niezabiegowych i 0,7 na zabiegowych. Dyrektorzy jeszcze w ubiegłym roku ostrzegali, że łatwiej im będzie zmniejszyć liczbę miejsc w oddziałach, niż znaleźć dodatkowe pielęgniarki. Urzędnicy odpowiadali na to, że nie ma zagrożenia dla zapewnienia pacjentom bezpieczeństwa, ponieważ nie wszystkie łóżka są wykorzystane i to te niewykorzystane będą likwidowane w pierwszej kolejności. Przypominali też, że w Polsce miejsc w szpitalach jest za dużo – w przeliczeniu na populację znacznie więcej niż w innych krajach UE.
Statystyki pokazały jednak niepokojące zjawisko: cięcia dotknęły właśnie oddziałów najbardziej obłożonych, na których najbardziej brakuje miejsc – interny i chirurgii ogólnej. Powodem tego jest nie tylko brak pielęgniarek, ale także skutek pogarszającej się kondycji finansowej szpitali powiatowych po wejściu do tzw. sieci. Pierwszy rok funkcjonowania ryczałtu pokazał, że przyczyną zadłużenia szpitali powiatowych było leczenie większej liczby pacjentów niż przewidziano w ryczałcie i niższe stawki niż te, na które mogą liczyć szpitale wyższej referencyjności. Wielu ekspertów mówi o koniecznej korekcie ryczałtów. W przeciwnym razie będą redukowane kolejne oddziały.

ID