Lekarzu, przyjedź na protest do stolicy 1 czerwca

Trwają przygotowania do ogólnopolskiego protestu.

Młodzi lekarze wraz z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy ogłosili mobilizację. „Szykujcie się! Czas pokazać, co w końcu powinno być tematem numer 1 w nadchodzących wyborach. Mamy 500+, mamy emeryturę+, mamy nawet krowę+. Ostatecznie jedyne, co się liczy, to zdrowie+” – napisali rezydenci na Twitterze. Akcja na portalach społecznościowych odbywa się pod hasztagiem #ProtestMedykow, do którego powrócono po niewywiązaniu się przez resort zdrowia z porozumienia podpisanego w lutym 2018 roku. „Udostępniajcie, zapraszajcie znajomych, a najlepiej ładujcie ich do samochodów i bierzcie ze sobą. Widzimy się w Warszawie! W tym roku odebrano pacjentom 10 mld zł! Nie zgadzamy się na oszczędzanie na zdrowiu!” – informują rezydenci.
Wiadomo, że manifestacja ma się odbyć w stolicy w 1 czerwca o godzinie 13.00. Główny powód, dla którego lekarze ponownie wyjdą na ulice, to obniżenie przez obecny rząd zapowiadanych nakładów na ochronę zdrowia oraz brak wizji dotyczącej naprawy publicznej ochrony zdrowia. Szczegóły planowanej akcji zostaną podane w najbliższym czasie.
Przypomnijmy, że ostatnio na pozorny wzrost nakładów na ochronę zdrowia zwróciła uwagę organizacja Pracodawcy RP. Wywalczony przez lekarzy rezydentów i zapisany w ustawie wzrost wydatków na zdrowie to niestety fikcja. W opinii ekspertów tej organizacji, rząd zastosował formalny wybieg, który ma poważne konsekwencje, mianowicie: planując wydatki na 2019 rok, bierze pod uwagę PKB z roku 2017, a nie z 2018. Taka metodologia obliczeń zasadniczo opóźnia wzrost wydatków na zdrowie. Przyjęta zasada pozwala bowiem zaoszczędzić na zdrowiu ponad 7 mld zł. Natomiast nominalny wzrost wydatków w ochronie zdrowia zostanie pokryty z wyższych składek trafiających do NFZ – dzięki wzrostowi gospodarczemu i rosnącym zarobkom. A te „zaoszczędzone” 7 mld zł to kwota, która mogłaby znacząco poprawić dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. Zobrazujmy wartość tej kwoty: w tym roku Fundusz przeznaczył na specjalistyczną opiekę ambulatoryjną – czyli wizyty u specjalistów w przychodniach oraz badania diagnostyczne – 4,7 mld zł, a na rehabilitację leczniczą 2,5 mld zł.
Politycy zapowiadali, że realizacja ustawy o 6 proc. PKB przyniesie niespotykany dotąd wzrost wydatków na zdrowie, który przełoży się na poprawę sytuacji pacjentów, podmiotów leczniczych oraz personelu medycznego. To niejedyna zmiana, która – wbrew zapowiedziom rządzących – nie przyniosła żadnej poprawy w systemie opieki zdrowotnej. Wprowadzenie sieci szpitali doprowadziło do postępującego spadku udziału sektora prywatnego w systemie ochrony zdrowia. Dzisiejsza sytuacja nie pozostawia już żadnych złudzeń: w systemie publicznym nie ma ani pieniędzy, ani odpowiedniej kadry medycznej.

INK