Nowa taktyka antyszczepionkowców: biurokracją w urzędy

Przygotujmy się na rekord odmów szczepień.

Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, antyszczepionkowcy sięgnęli po nową broń: blokowanie pracy urzędów. Zalewają Ministerstwo Zdrowia oraz Inspekcję Sanitarną setkami pism, domagając się odpowiedzi w trybie dostępu do informacji publicznej.
Sanepidy mają wielki kłopot. Muszą gasić wybuchające co chwila ogniska epidemii, radzić sobie z docieraniem do rodziców, którzy odmawiają szczepienia dzieci. A teraz także oddelegować urzędników tylko do obsługi korespondencji z antyszczepionkowcami. Bo choć wiele pytań jest niemerytorycznych, a odpowiedzi na nie nie leżą w gestii sanepidu, nie można ich lekceważyć. Jeden z powiatowych inspektorów sanitarnych w Wielkopolsce nie odpowiedział na wszystkie pytania i został pozwany. Wojewódzki Sąd Administracyjny pod koniec kwietnia przyznał rację skarżącemu i zobowiązał urząd do udzielenia odpowiedzi oraz zasądził 600 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.
Podobna taktyka jest stosowana wobec resortu zdrowia. Wpłynęło do niego kilkadziesiąt identycznie brzmiących petycji z żądaniem, by na stronach resortu znalazły się odpowiedzi na setki pytań, głównie takich, które sugerują, że szczepienia to spisek koncernów. Na przykład: „Czy jeśli dziecko szczepione zgodnie z PSO zachoruje na nowotwór złośliwy, to skąd wiadomo, że przyczyną tego nowotworu nie była nadmierna immunizacja? Czy zawsze można to z całą pewnością stwierdzić? Czy producenci szczepionek są także producentami leków wykorzystywanych w leczeniu nowotworów? Jeśli tak, to które szczepionki wykorzystywane do szczepień PSO są produkowane przez firmy, które produkują także leki onkologiczne?” – czytamy w „DGP”.
Państwowe instytucje mają problem nie tylko z tym, co robić z pytaniami. W tym roku może zostać pobity rekord odmów szczepień. W 2018 roku było ich 40,3 tys. To o jedną trzecią więcej niż w 2017 roku. W tym roku ich liczba może przekroczyć już 50 tys., jeśli dotychczasowe tempo zostanie utrzymane. Stan zaszczepienia w Polsce spadł do poziomu najniższego od lat. W 2018 roku dla dawki podstawowej szczepionki MMR (odra, świnka, różyczka) wyniósł 92,9 proc., a dla przypominającej – 92,4 proc. W 2009 roku było to odpowiednio ponad 98 proc. i 94 proc. – wynika z danych PZH.
Według specjalistów taka sytuacja może spowodować wzrost liczby zachorowań i zgonów.

ID