Nauczyciel nieprędko poda lek

Rodzice i lekarze wciąż czekają na zmiany w prawie.

Rząd dostrzega potrzebę uregulowania sytuacji dzieci przewlekle chorych w szkołach i przedszkolach. To, czy nauczyciele będą musieli podawać im leki, było jedną z głównych osi sporu przy pracach nad ustawą o opiece nad uczniami – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zgodnie z projektem, który przyjęli posłowie i obecnie jest w Senacie,  obowiązku nie wprowadzono, ale jedynie możliwość. Nie ma już szansy, że w Senacie zostanie wprowadzony do projektu oblig podawania leków przez pracowników oświaty. Senackie komisje rekomendują przyjęcie ustawy bez poprawek. Sanator Konstanty Radziwiłł, za którego kadencji jako ministra zdrowia rozpoczęły się prace nad ustawą, przekonywał podczas posiedzenia komisji, że wręcz zrewolucjonizuje ona opiekę nad przewlekle chorymi uczniami.
Zmian domagają się rodzice i alergolodzy, zwracając uwagę na konieczność podawania adrenaliny np. w sytuacji wstrząsu anafilaktycznego Nie wszystko jednak stracone. W odpowiedzi na pismo rzecznika praw obywatelskich MEN przyznaje, że należy doprecyzować przepisy. Rekomendacje w sprawie kierunku ewentualnych zmian prawa mają przygotować wspólnie oba resorty.
Rodzice dzieci upatrują w tym nadziei. Prof. dr hab. med. Zbigniew Bartuzi, kierownik Kliniki Alergologii, Immunologii Klinicznej i Chorób Wewnętrznych Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bydgoszczy, stoli na stanowisku, że kiedy o życiu decydują sekundy, każdy pracownik przedszkola czy szkoły powinien umieć udzielić pomocy. To oznacza, że pracownicy powinni zostać przeszkoleni, aby nie odczuwali dyskomfortu, że podając adrenalinę mogą zrobić coś źle i zaszkodzić dziecku. – Podanie adrenaliny w zalecanej dawce, nawet jeśli okaże się zbędne, nie wyrządzi szkody ani osobie dorosłej, ani dziecku, natomiast może uratować życie – mówił prof. Bartuzi w podyplomie.pl.

ID