Którzy specjaliści są najbardziej rozchwytywani na rynku pracy?

Sprawdź, czy jesteś na liście.

Pediatrzy, specjaliści chorób wewnętrznych i anestezjolodzy otwierają polską listę dziesięciu specjalizacji lekarskich najtrudniejszych do pozyskania przez pracodawców. Trudności w znalezieniu lekarzy chętnych do pracy ma co piąta placówka medyczna zapytana przez agencję rekrutacyjną Manpower. Problemy w zrekrutowaniu pediatrów zgłasza 23 proc. polskich szpitali, tyle samo w pozyskiwaniu specjalistów chorób wewnętrznych, a 21 proc. sygnalizuje kłopoty z rekrutacją anestezjologów.
Kolejne miejsca najbardziej pożądanych obecnie specjalistów zajmują: chirurgia, medycyna ratunkowa, neonatologia, urologia, ginekologia, neurologia i choroby płuc.
Poza listą „top 10”, ale nadal pozostający w sferze dużego zainteresowania polskich szpitali, znajdują się ortopedzi, traumatolodzy, okuliści, otorynolaryngolodzy, psychiatrzy, radiolodzy, chirurdzy naczyniowi i lekarze medycyny pracy.
Jacek Kopacz, ekspert Manpower Life Science, zwraca uwagę na to, że brak lekarzy wielu deficytowych specjalności, takich jak choroby wewnętrzne, pediatria, dermatologia, okulistyka, psychiatria czy geriatria, staje się jedną z najistotniejszych systemowych przyczyn wydłużania się średniego czasu oczekiwania na świadczenia medyczne. Ekspert przypomina opinię Najwyższej Izby Kontroli, w której zwrócono uwagę na narastający problem luki pokoleniowej wśród personelu lekarskiego.
– Ponad 55 proc. lekarzy to osoby w wieku powyżej 45. roku życia. W niektórych specjalnościach luka pokoleniowa jest tak duża, że istnieje coraz bardziej realne zagrożenie braku ciągłości udzielania świadczeń medycznych. Z raportów pokontrolnych wynika, że niektóre szpitale mają już tak duże trudności z pozyskaniem lekarzy specjalistów, że będą zmuszone zaprzestać wykonywania niektórych świadczeń z powodu braku wykwalifikowanej kadry – wyjaśnia Jacek Kopacz.
Prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, zaznacza, że obecnie wyzwaniem jest nie tylko znalezienie lekarzy, ale także farmaceutów czy fizjoterapeutów, dla których bardziej atrakcyjna jest praca w lecznictwie otwartym.
– Polskie szpitale potrzebują również personelu niemedycznego oraz informatyków, dla których inne branże są znacznie bardziej interesujące. Niedawno pojawił się także problem z rekrutacją menedżerów szpitali, co ma związek z dużą rotacją na stanowiskach dyrektorskich – skomentował wyniki ankiety prof. Fedorowski.
Jak zauważa prof. Fedorowski, trudności kadrowe mają wszystkie placówki w Polsce, z wyjątkiem największych szpitali uniwersyteckich. Szczególnie dotyczy to szpitali ogólnych pierwszego i drugiego poziomu zabezpieczenia. Wynika to z niedostatecznego finansowania szpitali, niedoboru pracowników na rynku pracy oraz warunków pracy. Łatwiej jest pozyskać kadrę dla szpitali nowo budowanych i dobrze wyposażonych niż do starych, gdzie warunki pracy są trudniejsze.

INK