Konieczna umowa społeczna w sprawie płac

Oświadczenie przewodniczącego OZZL.

W związku z protestem głodowym fizjoterapeutów i diagnostów Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przypomniał o poparciu dla protestujących oraz zarzucił Ministerstwu Zdrowia szukanie pretekstu, aby nie spełnić postulatów płacowych. Resort twierdzi, że nie ma możliwości prawnych przeznaczyć specjalnie na ten cel środków budżetowych, jak stało się to wcześniej w przypadku innych grup zawodowych.

- Właściwym problemem, który ujawnił się ze szczególną siłą w związku z obecnym protestem jest zupełny brak jakiegokolwiek racjonalnego systemu kształtowania wynagrodzeń w publicznej ochronie zdrowia - twierdzi podpisany pod oświadczeniem przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.

- Nie spełniła swojej roli ustawa o płacach minimalnych w ochronie zdrowia. Główną tego przyczyną jest fakt, że poziom wynagrodzeń tam ustalonych (względem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce) jest tak niski, że nie poprawia to sytuacji finansowej pracowników medycznych, a jedynie stabilizuje ich biedę. Nic więc dziwnego, że żaden związek zawodowy i żadna grupa zawodowa pracowników medycznych nie wyraziła zgody na płace zaproponowane w powyższej ustawie - dodaje szef związku.

Krzysztof Bukiel przypomina też, że Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, a wcześniej również Porozumienie Zawodów Medycznych, zwracały się do premiera RP (Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego) z wnioskiem o podjęcie negocjacji w sprawie „umowy społecznej”, która by uregulowała sposób wynagradzania i inne warunki pracy w publicznej ochronie zdrowia. - Nigdy nie uzyskaliśmy jakiejkolwiek merytorycznej odpowiedzi na nasz wniosek. Nikogo zatem nie powinny dziwić protesty i strajki pracowników publicznej ochrony zdrowia, bo w tej dziedzinie – z woli rządzących - panuje wyłącznie „strajkowy system kształtowania płac” - dodaje Krzysztof Bukiel.


ID