Papierowe zwolnienia to już ekstrawagancja?

ZUS ogłosił sukces e-zwolnień.

Od początku grudnia ubiegłego roku – kiedy e-zwolnienia stały się obligatoryjne – do końca lipca lekarze wystawili prawie 17 mln e-zwolnień, a tylko około 32 tys. druków papierowych - podał Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W ocenie prezesa ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej to sukces.

Początkowo działanie systemu wystawiania e-zwolnień budziło wątpliwości środowisk lekarskich, m.in. Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Porozumienie Zielonogórskiego. System niejednokrotnie zawodził. Dlatego organizacje lekarskie postulowały, aby elektroniczne zwolnienia lekarskie były dobrowolne, a nie obowiązkowe. ZUS organizował spotkania z lekarzami i szkolenia z obsługi e-ZLA. Powołano też specjalnych koordynatorów i opiekunów do kontaktów z placówkami medycznymi. Dodatkowo wprowadzono przepisy, dzięki którym w uzasadnionych przypadkach można wystawić papierowe zwolnienia. Lekarze mogą to zrobić, wykorzystując wcześniej przygotowany wydruk z systemu elektronicznego, np. w razie braku prądu lub internetu albo podczas nieprzewidzianych domowych wizyt, gdy nie będą mieli przy sobie żadnego urządzenia mobilnego. W tej sytuacji lekarze mają trzy dni na wprowadzenie tego zaświadczenia do systemu elektronicznego.

Według lekarzy ciągle jeszcze nie można całkowicie zrezygnować z papierowych zwolnień. Rezydent Jakub Kosikowski tłumaczy, że nadal nie wszędzie jest dostępna sieć internetowa, np. podczas wizyt domowych. – Osobiście pracowałem w miejscu, w którym nie było zasięgu. Kolejną kwestią jest też gotowość samych lekarzy. Część z lekarzy w starszym wieku nie przestawiła się na wirtualną obsługę zwolnień. Kolejnym powodem jest też to, że wciąż występują sporadyczne awarie systemu, który od czasu do czasu się zawiesza - wylicza Jakub Kosikowski w rozmowie z podyplomie.pl. - Niemniej jednak, dla mnie system e-zwolnień jest wygodniejszy od wystawienia papierowych druczków – dodaje.

INK