Przykry temat Niebieskiej Karty

Dlaczego lekarze nie zgłaszają przypadków domowej agresji?

Opublikowano niechlubne statystki: lekarze wypełniają najmniej Niebiskich Kart spośród wszystkich uprawnionych służb. W 2018 r. wypełnili tylko 623 druki. Dla porównania policjanci – 73,1 tys., pomoc społeczna – 11,1 tys., pracownicy oświaty 4,4 tys., a członkowie gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych – 4 tys.
Łącznie w ubiegłym roku do gminnych zespołów interdyscyplinarnych trafiło 93,3 tys. dokumentów o przypadkach domowej agresji. Wśród lekarzy najwięcej kart wypełnili pediatrzy i psychiatrzy.
Małgorzata Wincenciak ze Stowarzyszenia na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” otwarcie przyznaje na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, że wciąż wiele do życzenia pozostawia stan wiedzy pielęgniarek i lekarzy, którzy nie znają swoich obowiązków w procedurze Niebieskiej Karty. Z kolei według Renaty Durdy, kierownik Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, tak niezadowalająca liczba zgłoszeń od lekarzy wynika z niewydolności systemu ochrony zdrowia.
Problem niedostatecznej zgłaszalności przemocy ze strony lekarzy nie jest nowy. Pisaliśmy już o nim na podyplomie.pl. Zapytany przez nas Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienia Zielonogórskiego, tłumaczył, że Niebieska Karta liczy siedem stron, jej wypełnienie wymaga szczegółowego przepytania poszkodowanej osoby, wszystko to zajmuje minimum pół godziny. – W sytuacji gdy przyjmujemy kilkudziesięciu pacjentów dziennie, bywa to trudne – przyznaje wiceprezes Pacholicki.
Porozumienie Zielonogórskie postuluje odbiurokratyzowanie procedury. – Trzeba ponownie przyjrzeć się formularzowi – mówi Wojciech Pacholicki.

ID