Mistrz czy despota? Kim jest twój szef?

Mistrz czy despota? Kim jest twój szef?

– Po raz pierwszy w historii konflikt pokoleń między starymi i młodymi lekarzami jest w szpitalach tak silny. Ordynatorzy, przyzwyczajeni do tradycji, nie zawsze potrafią się w tym odnaleźć. Niektórzy z nich mówią, że przez całe życie byli mobbowani, tylko nie wiedzieli, że tak to się nazywa. Nie podobają im się zmiany – mówi podyplomie.pl dr Jerzy Gryglewicz, wykładowca MBA w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Rośnie liczba spraw związanych z mobbingiem wśród lekarzy, a także wygranych procesów. Lek. Bartosz Fiałek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który w lipcu zainicjował stworzenie grupy do walki z mobbingiem, poinformował, że zgłoszono już ponad 20 spraw. Jak wyjaśnił w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, nie wszystkie dotyczą mobbingu, czasem po prostu zgłaszane są nieakceptowane zachowania takie jak groźby lub szykany. Niektóre w związku z planowanym protestem i ograniczaniem przez lekarzy godzin dyżurów, co zaburza ciągłość udzielanych świadczeń.
W ocenie Bartosza Fiałka przypadki mobbingu zdarzają się przeważnie na linii młody lekarz – starszy przełożony.
Lekarz wyjaśnia, że mobbingowi przez lata sprzyjał paternalistyczny system zarządzania w ochronie zdrowia, brak partnerstwa i przekonanie starszych kolegów, że młodym, którzy postulują zmiany, w głowach się poprzewracało. Dziś coraz częściej potrafią się postawić, pytają o podstawy prawne, nie odpuszczają. Kiedyś było to nie do pomyślenia.
– Ochrona zdrowia musi być zhierarchizowana. Skoro to ordynator ponosi odpowiedzialność za jakość leczenia i bezpieczeństwo pacjentów, to on decyduje. Problem zaczyna się, kiedy jest on zwolennikiem autorytarnego stylu zarządzania, ponieważ to sprzyja mobbingowi i konfliktom – ocenia dr Jerzy Gryglewicz.
Ekspert zwraca uwagę, że walka z mobbingiem jest coraz bardziej skuteczna. – Konflikty zawsze istniały, ale w dobie mediów społecznościowych każdy przypadek może się dostać do opinii publicznej i być nagłośniony. Tą drogą można też wymieniać się doświadczeniami i uzyskać wsparcie – mówi.
Zdaniem dr. Gryglewicza cywilizacyjne zmiany w szpitalach zachodzą dzięki ogromnemu sukcesowi rezydentów. – Ich protest wyłonił liderów, wzmocnił pozycję całej grupy w systemie. Rezydenci doszli do władzy w samorządzie lekarskim i w związku zawodowym, ich głos bardzo się liczy. Była nawet sytuacja, kiedy rezydenci zarabiali więcej niż specjaliści. To wielu się nie podoba. Generuje konflikty, jakich dotąd nie było – tłumaczy ekspert.
Na korzyść rezydentów przemawia też fakt, że lekarzy brakuje. – To, że lekarz odszedł z poprzedniej pracy z powodu konfliktu, nie stanowi już obciążenia. Taka sytuacja daje młodym duże poczucie komfortu – wyjaśnia dr Gryglewicz.
Ordynatorom radzi prowadzenie dialogu i wyprzedzające niwelowanie konfliktów.

ID