Czarna lista szpitali nierespektujących prawa do odpoczynku

Wiceminister grozi odebraniem akredytacji

Lekarze rezydenci otrzymali odpowiedź wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego na pismo wysłane przed miesiącem w imieniu zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Załączono w nim listę szpitali, które nie respektują zapisu o niepotrącaniu wynagrodzenia za udzielanie należnego odpoczynku po dyżurze medycznym pełnionym w ramach programu specjalizacji.
Cieszyński wskazał, że ten zapis winien być przestrzegany. W praktyce oznacza to, że lekarz rezydent, który po 24-godzinnym dyżurze medycznym idzie do domu, ma prawo do wynagrodzenia.
– Po tej odpowiedzi będziemy jeszcze uważniej przyglądać się sytuacji w szpitalach. W przypadku braku realizacji zobowiązania ponownie poinformujemy resort zdrowia – podkreślił lekarz rezydent Bartosz Fiałek, który zajmuje się sprawą z ramienia OZZL.
Dodał też, że zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia resort może podejmować interwencje, w tym nawet usunąć daną placówkę z listy szpitali akredytowanych do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego w ramach rezydentury.
– Nie sądzę, aby pracodawcy byli gotowi na utratę niemalże darmowych pracowników, jakimi są rezydenci – zaznaczył Bartosz Fiałek.
Według informacji związkowców już dwa szpitale – Pomorskie Centrum Reumatologiczne w Sopocie oraz Szpital MSWiA w Olsztynie – wypłaciły należne wynagrodzenie.
Przypomnijmy, że we wrześniu do Ministerstwa Zdrowia wpłynęła lista szpitali, które potrącają lekarzom rezydentom wynagrodzenie za udzielenie należnego odpoczynku po pełnionym dyżurze medycznym. – Listów wysłałem łącznie 30. Cieszę się, że udało mi się zrealizować jedno z koronnych – poza przeciwdziałaniem mobbingowi w ochronie zdrowia – założeń specgrupy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy – komentował wówczas Bartosz Fiałek.
Działanie związkowców spotkało się z szerokim odzewem środowiska lekarskiego. Rezydenci zgłaszają obawy, że nie wszystkie szpitale będą respektować odpowiedź wiceministra zdrowia. Zwracają uwagę, że dyrekcje placówek medycznych mogą po prostu nie uznać tego pisma. Często jest tak, że uznawane są jedynie akty prawne i wyroki sądu. W dalszym ciągu jako rozstrzygający traktowany jest wyrok sądu najwyższego w sprawie zejść sprzed kilku lat. Rezydenci jednak nie składają broni. Nie wykluczają też, że do Ministerstwa Zdrowia trafi kolejna lista szpitali nierespektujących prawa wynagradzania lekarzy za odpoczynek po dyżurze.

INK