Jak wielkopolskie szpitale rozwiązują problem braku pacjentów

Sześć nowych ZOL-ów to ciągle za mało

W Wielkopolsce przybyło w tym roku 100 miejsc w nowo powstałych zakładach opiekuńczo-leczniczych. Ostatnią, szóstą w kolejności placówkę uruchomiono niedawno w Słupcy.
– W tych szpitalach, gdzie łóżka nie są w pełni wykorzystane, a w Słupcy obłożenie było 50-procentowe, dobrym rozwiązaniem problemu jest utworzenie ZOL-u. Dyrektorzy szpitali wiedzą, że jest to opłacana opieka, a my mamy świadomość, iż takie usługi są niezwykle ważne i potrzebne, więc traktujemy je jako priorytetowe – mówi Agnieszka Pachciarz, dyrektor Wielkopolskiego Oddziału NFZ.
Sześć dodatkowych ośrodków otwartych w tym roku nadal nie zaspokaja w pełni potrzeb regionu ani nie wyczerpuje planowanego budżetu, jaki OW NFZ przeznacza na ten cel. Szpitale powiatowe, którym permanentnie brakuje pieniędzy, już składają deklaracje, więc niebawem zostaną ogłoszone konkursy i sukcesywnie będą podpisywane kontrakty na udzielanie takich świadczeń.
Bardziej opornie przebiegało szukanie kandydata gotowego podjąć się zupełnie nowej działalności w służbie zdrowia, jaką jest perinatalna opieka hospicyjna. W tym przypadku pięciokrotnie dawano ogłoszenia, które nie wzbudziły żadnego zainteresowania. Ostatecznie zadania podjął się Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny w Poznaniu. Wielospecjalistyczny zespół jest gotów udzielić pomocy każdej kobiecie, której dziecko cierpi na śmiertelne i nieuleczalne wady wykryte w życiu płodowym.
Prof. Mariola Ropacka-Lesiak, która kieruje Kliniką Perinatologii i Ginekologii w tym szpitalu, uważa, że w tak trudnej sytuacji, gdy dziecko rodzi się ze śmiertelnym rokowaniem, pomoc specjalistów często polega na towarzyszeniu kobietom.

DP