Szpitale coraz częściej nie płacą składek za lekarzy

Zaległości w ZUS-ie rosną lawinowo

Wiele szpitali nie płaci obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego za swoich pracowników. Zalegają też ZUS-owi. Tylko za pierwsze półrocze zaległości wynoszą 403 mln zł. A lekarze, którzy leczą innych, często sami nie mają prawa do bezpłatnego leczenia.
Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, długi szpitali i przychodni względem ZUS-u nigdy nie były tak duże. W 2017 roku było to 323 mln zł, a w 2018 – 370 mln zł.
Tymczasem składkę ZUS szpital powinien zapłacić w pierwszej kolejności, bo to zobowiązanie wymagalne. Coraz częściej szpitale tego nie robią, bo nie wystarcza im pieniędzy na opatrunki czy leki, a kiedy nie płacą, pracownicy mogą mieć kłopot z dostępem do opieki zdrowotnej.
Co gorsza, zadłużenie będzie lawinowo rosło. Wszystko za sprawą wzrostu wynagrodzeń, przede wszystkim płacy minimalnej, która pociągnie za sobą konieczność dalszych podwyżek.
Według wyliczeń Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, wzrost pensji będzie musiał od stycznia objąć aż 15,5 tys. pracowników, co oznacza konieczność znalezienia 112 mln zł.
I choć pieniędzy, które przekazuje NFZ, także jest więcej, to wciąż bardzo dużo brakuje. Przychody szpitali musiałyby wzrosnąć średnio o 7 proc., by mogły płacić zobowiązania.
Jak mówi Waldemar Malinowski, szef Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, szpitale liczą na rozmowy z ministrem zdrowia oraz na to, że wskaże on, jak rozwiązać sytuację.
W przeciwnym razie może się zdarzyć, że kiedy lekarz sam będzie potrzebował pomocy i trafi do szpitala, to choć teoretycznie jest ubezpieczony, napotka na dodatkowe trudności.

id