Kowal zawinił, a Cygana powiesili

Chciano przeciwdziałać wywozowi leków, a stworzono zagrożenie w onkologii

Prawo farmaceutyczne zabrania łączenia prowadzenia hurtowni i działalności leczniczej. Cel? Ukrócenie mafii lekowej wywożącej leki za granicę. Niestety, przy okazji wprowadzania w życie tego prawa wyeliminowano również z rynku hurtownię znacznika pozwalającego podczas operacji wykryć przerzuty do węzłów chłonnych.
Jak donosi „Rzeczpospolita”, hurtownia przez wiele miesięcy przekonywała GIF, że jej działalność przekreśla możliwość wywozu leków. Bezskutecznie.
Szpitale radzą sobie różnie. Poznańskie Centrum Onkologii, a także stołeczne, korzystały z zapasów, dolnośląskie używa innego znacznika, ale są miejsca, w których sytuacja jest dramatyczna.
Na Lubelszczyźnie zastanawiano się nad przesunięciem planowych operacji, a jeden z lekarzy przyznał, że decydowano się na przeprowadzenie operacji bez oznaczenia węzłów chłonnych znajdujących się najbliżej guza nowotworowego.
Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, skomentował tę sytuację następująco: „Ustawodawca powinien rozważyć wszelkie konsekwencje wprowadzanego prawa i uchronić pacjentów przed konsekwencjami, które mogą doprowadzić do ich śmierci czy pogłębienia się poważnej choroby”.
Jedno jest pewne: sprawa powinna zostać rozwiązana systemowo, poprzez wprowadzenie wyjątku w przepisach.
INK