Pacjenci z SOR-ów wypierają planowych

Pod koniec roku szpitalom dramatycznie brakuje pieniędzy na leczenie

Szpitale wstrzymują planowe przyjęcia pacjentów, żeby nie przekroczyć ryczałtu. Pod koniec roku brakuje im pieniędzy, czemu sprzyjają zniesienie nadwykonań i rosnące koszty pensji personelu medycznego – informuje „Rzeczpospolita”.
Dziennik szczegółowo opisuje sytuację w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, ale podobnie jest na wielu oddziałach szpitalnych w całej Polsce. Pod pozorem remontów wyłącza się z działalności część łóżek, a zapisani na zabieg pacjenci mają przekładane terminy.
Dzieje się tak w dużych placówkach wojewódzkich i klinicznych, które nie mają możliwości odesłania pacjenta do innego szpitala.
Wrocławski szpital występował do wojewódzkiego oddziału NFZ o zwiększenie ryczałtu, jednak bez skutku. Nie pomogły ani argumenty o przejęciu pacjentów z wygaszonej w sąsiednim szpitalu chirurgii naczyniowej, ani o wygaszeniu porodówki w sąsiednim powiecie, przez co rodzące trafiają do USK.
Szpitale nie mogą już rozliczyć nadwykonań, jak w poprzednich latach, kiedy nie było ryczałtów. Obecnie przekraczanie ryczałtu to czysta strata. Nie ma nawet pewności zwiększenia ryczałtu w kolejnym roku. Najbezpieczniej więc jest wykonać od 98 do 102 proc. ryczałtu, bo to gwarantuje 100 proc. finansowania z roku poprzedniego.
Dyrektorzy przyznają, że pieniędzy na leczenie brakuje także z powodu coraz większych podwyżek dla personelu medycznego. Choć pieniądze na ustawowe zwiększenie pensji lekarzy rezydentów przekazał resort zdrowia, to szpitale zapłaciły pochodne tych wynagrodzeń. A wyższe wynagrodzenia specjalistów wymusiły wyższe stawki za dyżury. Tym samym budżet na leczenie zmalał.
To właśnie dlatego operacje planowane, na które czeka się czasem latami, są przekładane na kolejny rok. Dodatkowo sprawę pogarsza zalew pacjentów pilnych, prosto z SOR-ów. Zajmują oni miejsca przewidziane wcześniej dla przyjęć planowych. Ci ostatni nie mają wyjścia – muszą czekać.

ID