Anestezjolodzy odchodzą całymi zespołami

Kryzys w szpitalu na Banacha

W Centralnym Szpitalu Klinicznym na Banacha sytuacja jest napięta. W czwartek wypowiedzenia złożyło pięciu anestezjologów z II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Już wcześniej z obsadą był duży kłopot, bo dyżury pełniło tylko sześć osób. Z tego powodu na 23 sale operacyjne działało tylko 9. Pozostali z 53 lekarzy kliniki są zatrudnieni w niepełnym wymiarze albo są rezydentami i nie mogą pracować samodzielnie. 

Jak donosi „Rzeczpospolita”, medycy odchodzą, bo CSK płaci najmniej w Warszawie. Gdy w innych szpitalach stawka anestezjologa średnio wynosi 150 zł za godzinę, doświadczony specjalista na Banacha dostaje 90 zł. 

Jak mówi w rozmowie z podyplomie.pl dr Jerzy Gryglewicz, przewodniczący Regionu Mazowieckiego Związku Zawodowego Anestezjologów, problem braku anestezjologów nie dotyczy wyłącznie warszawskiego szpitala, ale całej Polski. – Co chwila mamy informacje o zaprzestaniu działalności jakiegoś oddziału z powodu braku lekarzy. W dużej mierze dotyczy to oddziałów intensywnej terapii – mówi.

Jak zauważa dr Jerzy Gryglewicz, zmienił się sposób rozwiązywania konfliktów. – O ile kiedyś rozwiązaniem był strajk, to obecnie lekarze po prostu zmieniają pracę, z czym nie mają najmniejszych problemów. Dyrektorzy są pod ścianą. Spotykają się z wypowiedzeniami całych zespołów, których odejście paraliżuje działanie oddziałów, a nawet całych szpitali – mówi.

W ocenie Jerzego Gryglewicza odejście anestezjologów w największym warszawskim szpitalu będzie bardzo dotkliwe dla wszystkich oddziałów zabiegowych – chirurgicznego, ginekologicznego czy ortopedycznego.

Spowoduje to odwoływanie zabiegów, a nawet zagrożenie życia, ponieważ pozostałe szpitale zmagają się z podobnymi problemami pod koniec roku – mówi dr Gryglewicz. – Konieczne są zmiany systemowe, takie jak redukcja liczby szpitali – dodaje.

ID