Chirurdzy chcą operować

System ordynatorski blokuje młodym dostęp do stołu operacyjnego

W środowisku młodych lekarzy rośnie bunt przeciwko systemowi, w ramach którego odbywają szkolenia specjalizacyjne. Chodzi o utrudniony dostęp do bloków operacyjnych. Problem nagłośnił na Twitterze lekarz Michał Bulsa, członek zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL. Jak poinformował, zgłasza się do niego coraz więcej osób, które nie mogą zrealizować operacji w ramach specjalizacji. „Czy to normalne w XXI wieku? Czy Polskę na to stać? Nie dziwię się, że coraz mniej lekarzy wybiera specjalizacje zabiegowe” – napisał Michał Bulsa.
Dodał, że tzw. dostęp do stołu operacyjnego dla lekarzy niebędących ordynatorami to problem znany od lat. „Dotyczy zwykle rezydentów, młodych specjalistów oraz specjalistów będących wewnętrzną konkurencją dla ordynatora. Jedynym sposobem na zmianę jest odejście od systemu ordynatorskiego” – uważa Michał Bulsa.
Dodał też, że sama zmiana ogniska decyzyjnego nic nie zmieni. Trzeba promować edukację zabiegową poprzez korzystne finansowanie. „Na przykład jeśli 50 proc. zabiegów zrobi rezydent, to jednostka będzie lepiej rozliczana przez NFZ” – zaproponował Michał Bulsa.
W dyskusji wziął też udział prezes Polskiej Federacji Szpitali prof. Jarosław J. Fedorowski, który uważa to za kontrowersyjny pomysł. Jego zdaniem, w tym przypadku bardziej by się sprawdził system konsultancki. W ten sposób kształcą się lekarze m.in. w USA, Wielkiej Brytanii czy Australii. To się sprawdza i nie ma tam problemu z wykonaniem wystarczającej liczby zabiegów przez rezydentów.

INK