Oddziały rehabilitacji znikają ze szpitali

Wyceny muszą wzrosnąć o 130 procent

Przyszły rok może minąć pod znakiem likwidacji oddziałów rehabilitacyjnych. Samorząd fizjoterapeutów alarmuje, że wycena tych procedur jest tak niska, że ich prowadzenie się nie opłaca.

Jak tłumaczy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Tomasz Niewiadomski, wiceprezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów (KIF), od dwóch miesięcy otrzymuje sygnały z dużych, sieciowych szpitali i innych podmiotów realizujących świadczenia rehabilitacyjne, że są one dla nich nierentowne i rozważają zamykanie oddziałów. Jeden z dyrektorów wieloprofilowej placówki wyliczył, że dwa oddziały rehabilitacyjne (dzienny i stacjonarny) generują 1,5 mln zł długu rocznie.

W tym tygodniu samorząd otrzymał informację, iż oddziały rehabilitacji (neurologicznej i ogólnoustrojowej) zamierza zamknąć jeden z podwarszawskich szpitali dziecięcych. Kilkunastoosobowy zespół fizjoterapeutów i innych specjalistów dostał wypowiedzenia od 1 stycznia.

KIF obawia się, że to wywoła lawinę. – Wiemy, że inne placówki też rozważają zamknięcie oddziałów lub rezygnację z kontraktów – podkreśla w „DGP” Tomasz Niewiadomski.

Jego zdaniem sytuację mogłoby uratować podwyższenie wycen w NFZ, o co KIF od dłuższego czasu zabiega. Według wyliczeń izby stawki musiałyby wzrosnąć średnio o 130 proc. Dopiero wtedy takie oddziały zaczną się bilansować.

id