Czy placówka NFZ może odmówić prowadzenia ciąży?

Gdy pacjenci migrują między publiczną i prywatną ochroną zdrowia

O tym, że placówka publicznej ochrony zdrowia nie może odmówić przyjęcia pacjentki w ciąży tylko dlatego, że rozpoczęła ona prowadzenie ciąży prywatnie, przypomniała na łamach „Gazety Wyborczej” Fundacja Rodzić po Ludzku.
Gazeta opisuje historię pacjentki w siódmym miesiącu ciąży, która przyszła do jednej z warszawskich przychodni publicznych. Zgłosiła się po immunoglobulinę anty-RhD, która podana pomiędzy 28. a 30. tygodniem ciąży zapobiega konfliktowi serologicznemu. Teoretycznie immunoglobulina przysługuje w Polsce każdej kobiecie w ciąży, u której może wystąpić konflikt serologiczny. Od 2018 roku jest finansowana przez NFZ w ramach świadczeń gwarantowanych.
Ginekolog publicznej przychodni miał oświadczyć, że preparatu nie ma, a gdyby był, to i tak pacjentka go nie otrzyma, bo jeśli zaczęła się leczyć prywatnie, powinna to leczenie kontynuować. Koszt zakupu immunoglobuliny bez refundacji wynosi ok. 400 zł. Na pytanie o możliwość przeniesienia prowadzenia ciąży do placówki publicznej kobieta usłyszała, że nie ma takiej możliwości, ponieważ placówki na NFZ prowadzą ciążę od początku.
Nie podano jej jednak podstawy prawnej takiego stanowiska.
Joanna Pietrusiewicz z Fundacji Rodzić po Ludzku zapewniała w „GW”, że taka podstawa prawna nie istnieje. Co więcej, kobiety w ciąży są objęte szczególną opieką gwarantowaną przez Konstytucję RP i nawet bez ubezpieczenia mają prawo do świadczeń zdrowotnych.

id