Prof. Wielgoś: zamknięcie kościołów prawdziwym wyrazem troski

Czy unikniemy porażającej liczby 28 tysięcy zakażonych?

– Zamknięcie uczelni, szkół, kin, teatrów i obiektów sportowych to naprawdę dobry – i na tę chwilę jedyny słuszny – ruch. Bez względu na to, czy to się komuś podoba, czy nie. To nie mają być działania populistyczne, dla poklasku. To są działania prewencyjne. Tylko one mogą uchronić nas przed katastrofą – napisał w komunikacie prof. dr hab. Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W jego ocenie nie unikniemy dalszych zachorowań i należy się pogodzić, że w ciągu 8-10 dni liczba chorych przekroczy tysiąc. Mamy jednak szansę uniknąć porażającej liczby 28 tysięcy chorych w drugiej połowie kwietnia. – Tylu przypadków można by się spodziewać, gdyby nie rozsądne działania prewencyjne. Izolacja, kwarantanna, higiena – to chyba najważniejsze obecnie pojęcia i czynności, którym musimy się poddać i do których musimy się stosować – tłumaczy rektor.
Prof. Wielgoś odniósł się też do kwestii związanej z dużymi zbiorowiskami, jakie tworzą się podczas mszy. – Z całą pewnością nie chcę obrażać niczyich uczuć religijnych, ale uważam, że w obecnej sytuacji należy zamknąć kościoły i ograniczyć do nich dostęp wiernych. Modlić można się wszędzie i na różne sposoby – nie tylko osobiście uczestnicząc w mszy. Kościół pełen modlących się ludzi, narażonych na bardzo bliski i bezpośredni kontakt, z całą pewnością stanowi doskonałe miejsce do rozprzestrzeniania się wirusa – ocenia prof. Wielgoś.
Rektor WUM wskazuje rozwiązania takie jak nabożeństwa w telewizji, radio lub w internecie. – Niech ci, którzy chcą modlić się o sukces w zwalczeniu pandemii, robią to w rozsądny sposób, niezwiększający ryzyka jeszcze szybszego jej rozprzestrzeniania się. Apeluję o jak największy rozsądek – zarówno do wiernych, jak i kościelnych hierarchów. W tej sytuacji tylko natychmiastowa decyzja o zamknięciu kościołów byłaby prawdziwym wyrazem troski o dobro i zdrowie wiernych oraz ich bliskich – apeluje rektor Wielgoś.

id