– Przepisy te nie zabraniają konsultantom podejmowania takiej aktywności zawodowej, ale jasno stawiają sprawę: jeśli taka relacja zachodzi, to konsultant krajowy ma obowiązek wyłączyć się z podejmowania niektórych decyzji ze względu na potencjalny konflikt interesów. Nikt nikomu nie zabrania aktywności naukowej, uczestnictwa w konferencjach naukowych czy przeprowadzania badań klinicznych. My tylko chcemy wiedzieć, czy konsultant krajowy, który podejmuje decyzje w tej czy innej sprawie, współpracuje z uczestniczącymi w niej podmiotami – wyjaśniał minister zdrowia sens i cel tych ograniczeń.

Z przepisów przejściowych wynika, że konsultanci, którzy zostali dawniej powołani i już działają, muszą złożyć oświadczenie w terminie trzech miesięcy. W przeciwnym wypadku zostaną odwołani.

● 11 września 2014 roku weszła w życie (14 dni od dnia ogłoszenia w Dz.U.) także nowelizacja Ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej oraz niektórych innych ustaw. Z jej art. 1 wynika, że w ramach samodzielnego wykonywania świadczeń zapobiegawczych, diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych, pielęgniarka i położna posiadająca dyplom ukończenia studiów drugiego stopnia na kierunku pielęgniarstwo lub położnictwo oraz pielęgniarka i położna posiadająca tytuł specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub położnictwa, mają prawo samodzielnie wypisywać leki oraz mogą wydawać wyroby medyczne. Warunkiem jest jednak ukończenie przez nie kursu specjalistycznego.

Tego typu rozwiązania sprawdziły się już w wielu krajach i zmniejszyły kolejki do specjalistów. U nas pierwsze pielęgniarki będą mogły, o ile będą chciały, wystawiać recepty począwszy od 1 stycznia 2016 roku.

∗ ∗ ∗

Krytycy wykazywali, że przepisy te są sprzeczne z konstytucją. I tak nieprecyzyjne, że pogłębią zamęt. Uznane zostały także za niewykonalne przy obecnych brakach kadrowych. Głosy sprzeciwu płynęły ze strony lekarzy rodzinnych, organizacji reprezentujących pacjentów, towarzystw naukowych oraz ekspertów. Rząd jednak pozostał przy swoim stanowisku, parlament pokornie uchwalił pakiet, a prezydent go podpisał.

Co teraz? Nie ma odwołania, prawo uchwalono, a więc nadchodzi czas wdrażania pakietu. Jak się to uda, jakie będą pierwsze efekty, zobaczymy dopiero po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Dzisiaj wyborcy mają być utrzymywani w przekonaniu, że władze zrobiły wszystko, by kolejki radykalnie skrócić. Kolejki tymczasem to przede wszystkim efekt nierównowagi pomiędzy potrzebami zdrowotnymi a środkami finansowymi przeznaczonymi na ich zaspokojenie. Na obecnym poziomie finansowania nie powstanie żaden system bezkolejkowy albo mniej kolejkowy. Aby to się stało, trzeba przeznaczyć większe środki na ochronę zdrowia, zatrudnić więcej lekarzy i wykształcić więcej ich następców. Bez tego efektem skrócenia jednych kolejek będzie wydłużenie innych. Ostatnim członkiem rządu, który to podkreślał, nie zważając na polityczną poprawność, był Zbigniew Religa. Jako minister zdrowia walczył o podniesienie składki i szukał dodatkowych źródeł finansowania. Udało mu się nawet przeforsować wprowadzenie obowiązującego od 2008 roku tzw. podatku Religi, zobowiązującego ubezpieczycieli do przekazywania na konto NFZ opłaty ryczałtowej w wysokości 12 proc. składki z każdej polisy OC. Pieniądze te miały być przeznaczone na finansowanie kosztów leczenia ofiar wypadków drogowych. Podatek ten zniesiono od 1 stycznia 2009 roku. Wyrzucenie tej ustawy do kosza było jedną z pierwszych decyzji, jaką podjęła następczyni Pana Profesora. Pozostaje więc pytanie, co z tym pakietem zrobi następca ministra Arłukowicza. Nie wydaje się bowiem, by mógł on pełnić funkcje ministra do 2020 roku.

Do góry