PPP wprowadzono w Australii pod koniec lat 80. XX wieku. Pierwszy szpital w Anglii w tym systemie zaprojektowano w 1992 roku. – Uważamy, że jest to doskonały model, który powinien już dawno być wprowadzony w Polsce, szczególnie gdy budżet państwa ma ograniczone możliwości. Niestety tak rząd, NFZ, jak i banki, nie są do tego przygotowane. Brak aktów prawnych – mówią Mieszko B. i Elżbieta Niedźwieccy.

Z Programu Infrastruktura i Środowisko mamy do wykorzystania w ciągu siedmiu lat na rozwój szpitalnictwa 500 mln euro. Może z tego powstać ok. 10 szpitali. Oby były na miarę XXI wieku.

W Polsce PPP byłby sukcesem mającym wielu ojców: gdzie np. starostwo powiatowe, które dysponuje podupadającym obiektem, ogłasza na jego modernizację przetarg. Po jego wygraniu dany podmiot musi porozumieć się z operatorem, wykonawcą, a jeszcze nie wiadomo, czy wypali kontrakt na obsługę i funkcjonowanie szpitala z NFZ. Nie jest to łatwa współpraca. Stąd obawy banku, czy inwestycja się sprawdzi. Polskie przepisy nie sprzyjają wspólnym projektom. Tego typu modelową inwestycję w szpitalnictwie próbuje się zrealizować w Żywcu od kilku lat. Jest szansa, że w tym roku się powiedzie.

Nim coś się zmieni, należy w województwach dokonać przeglądu: ile mamy obiektów, jakie są faktyczne potrzeby. Może warto też pomyśleć o sieci szpitali, co pozwoli dobrać wielkość i specjalności kliniki do profilu epidemiologicznego regionów.

Do góry