Prof. nadzw. dr hab. med. Tomasz Hryniewiecki, dyrektor IK, dodaje: – Każdego chorego traktujemy indywidualnie, nie powinno się więc na przykład mówić o ograniczeniach wiekowych do zabiegu. Takie podejście jest zresztą elementem programu leczenia chorych z niewydolnością serca IK. Jednym będzie potrzebny pilny przeszczep, innym jedna ze sztucznych komór lub pomp, które zwiększają możliwości terapeutyczne i pozwalają doprowadzić pacjenta w lepszej kondycji do przeszczepu.

Dlatego komisja kwalifikacyjna instytutu zastanawia się, kto z pacjentów oczekujących na przeszczep będzie miał z pompy ewidentną korzyść, pamiętając, że jej koszt wraz z operacją i sześciotygodniowym pobytem w szpitalu to ponad 0,5 mln zł.

Nie zginą na liście

Dr Sobieszczańska-Małek: – Może upowszechnienie tej metody spowoduje, że chorzy oczekujący na liście transplantacyjnej nie będą znikać nam z listy jak w 2014 roku, kiedy zmarło 90 chorych, bo liczba transplantacji była niedostateczna. Tym chorym można by pomóc, gdyby w Polsce był szerszy dostęp do długoterminowych form mechanicznego wspomagania krążenia.

Według analizy opublikowanej w „The Journal of the American College of Cardiology” przez dr. Roberta Stretcha w latach 2004-2011 przezskórne systemy do HF zastosowano w USA u 12 tys. pacjentów. W latach 2007-2011 nastąpił wzrost liczby tych przypadków o 1511 proc.! Porównując okresy 2004-2007 i 2008-2011, udokumentowano też spadek śmiertelności we wstrząsie kardiogennym o 16,5 proc. Pacjentów uratowano dzięki zastosowaniu wspomagań krótkoterminowych, ale część z nich w przyszłości może wymagać wykonania transplantacji serca. Aby do tego zabiegu doczekać, niejednokrotnie będzie potrzebne zastosowanie wspomagania długoterminowego.

W Polsce leczenie skrajnej niewydolności serca nabiera rozpędu, a kardiolodzy zdobywają kolejne doświadczenia. Niedobór dawców wymusi rozwój badań w kierunku alternatywnych metod leczenia skrajnej HF.

Do góry