Natomiast okres ostatniego ćwierćwiecza to gwałtowne przyspieszenie rozwoju technologicznego wynikające z cyfryzacji. A na to wszystko nakłada się postęp wiedzy medycznej już nie na poziomie komórkowym, ale molekularnym czy genetycznym. Coraz więcej mówimy też o operacjach robotowych, o telechirurgii, o operacjach poprzez naturalne otwory ciała, o chirurgii mikroskopowej, a także o wycinaniu i zastępowaniu pewnych sekwencji genów kodu genetycznego, co w przyszłości może być pewną formą chirurgii.


MT: Ma pan też wiele osobistych osiągnięć w zakresie chirurgii żołądka i przełyku.


G.W.:
Klinika, którą kieruję, była w Polsce pionierem we wprowadzaniu technik operacyjnych i endoskopii terapeutycznych, zwłaszcza w zakresie górnego odcinka układu pokarmowego. Od lat klinika jest zaliczana do grona wiodących ośrodków polskich w zakresie chorób przełyku i żołądka. Wiedzę z chirurgii i nauk podstawowych udało nam się przełożyć na codzienną praktykę kliniczną. Jesteśmy skuteczni w naszych działaniach. Staramy się leczyć efektywnie i jednocześnie gwarantować bezpieczeństwo pacjenta. Udało nam się wiele osiągnąć, zdobyliśmy szacunek i uznanie pacjentów oraz środowiska chirurgów w Polsce i na świecie. Traktuję to w kategoriach własnego sukcesu, ale przede wszystkim jako wyraz uznania dla całego zespołu, jego wysiłku, zaangażowania i serca wkładanego w wypełnianie obowiązków. Korzystając z okazji, pragnę podziękować moim współpracownikom, którzy nie bacząc na różne przeciwności, tak wspaniale budują pozytywną pozycję kliniki wśród pacjentów i w środowisku chirurgów.

Nie byłoby to możliwe bez wsparcia mojej rodziny, a zwłaszcza żony Anny. Ona jest najważniejszą osobą w moim życiu. Nie tylko trochę mnie ukształtowała, ale też umożliwiła rozwój zawodowy. To przede wszystkim dzięki mojej żonie udało nam się wypracować znakomite wzajemne relacje. Jej wykształcenie psychologiczne, duża wyrozumiałość i cierpliwość przyczyniły się do tego, że jako facet w pełni świadomie zacząłem pojmować istotę wzajemnych partnerskich stosunków, które nas łączą. Nasz związek konsoliduje również poczucie dumy z dwóch dorosłych już synów i wnucząt. Przez prawie 40 lat małżeństwa Anna dawała mi oparcie, poczucie stabilizacji i spokoju psychicznego. Ta kobieta, piękna pod każdym względem, i fizycznym, i duchowym, trwała przez te lata przy mnie i nadal mnie wspiera. Mam pełną świadomość, że nie zawsze byłem łatwym, rozumiejącym istotę naszego związku mężem. To ona nauczyła mnie nie tylko, jak być dobrym lekarzem, ale także jak być wartościowym człowiekiem, dobrym mężem i mądrym ojcem. Bez niej tego wszystkiego bym nie osiągnął.

Do góry