I choć od tego czasu minęło kilkanaście lat, niewiele się zmieniło w zakresie diagnostyki i myślenia o zapaleniach naczyń. Zespół Churga-Strauss to choroba rzadka. Dotyczy ona jednej osoby na milion. To powoduje, że zwykle nie jest uwzględniana w diagnostyce różnicowej. W Polsce co roku rozpoznaje się kilkadziesiąt przypadków.

W przeszłości sądzono, że zespół Churga-Strauss jest ściśle związany z astmą. Dzisiaj wiemy, że astma nie jest koniecznym warunkiem rozpoznania tego zespołu, ale oczywiście u astmatyków zdecydowanie częściej on występuje.

Czego uczy nas ta historia? Zespół Churga-Strauss obejmuje małe naczynia, które znajdują się we wszystkich narządach i tkankach. To powoduje, że objawy są złożone, wielonarządowe, a ścieżka diagnostyczna długa i skomplikowana. Od początku wystąpienia różnych objawów związanych z zespołem Churga-Strauss do postawienia rozpoznania u tego konkretnego pacjenta minęło ponad 10 lat. Tak jest zazwyczaj, bo objawy są niejednoznaczne i wielonarządowe. Pacjenci, którzy opowiadają o swoich objawach, bardzo bogatych i dziwnych, traktowani są jak hipochondrycy, „wariaci” o bujnej wyobraźni, którzy próbują zwrócić na siebie uwagę. A tymczasem są to osoby „chore na wszystko”. Dlatego pozwalam sobie sugerować kolegom i koleżankom, by:

  • Patrzyli na pacjentów szerzej, prowadzili diagnostykę różnicową rzeczywiście, a nie teoretycznie, również gdy wykracza ona poza ich krąg zainteresowań.
  • Nie poprzestawali na samozadowoleniu z powodu postawionej diagnozy.
  • Nie zapominali o autorefleksji lekarskiej. Jeśli nie wszystkie objawy pasują do postawionego rozpoznania, należy zastanowić się, czy diagnoza na pewno jest prawidłowa.
  • Ufali pacjentom i nie bagatelizowali zgłaszanych przez nich objawów, nawet gdy wydają się mało prawdopodobne.

Do góry