Natomiast jeżeli mamy do czynienia z niebezpiecznym produktem, który może zagrażać zdrowiu i życiu człowieka, wtedy państwowy powiatowy inspektor sanitarny ma prawo wydać decyzję nakazującą wycofanie produktu z obrotu.


MT: Na rynku, również internetowym, pojawiają się preparaty, których nie ma w wykazie GIS. Dlaczego tak się dzieje i czym to grozi?


M.P.:
Na naszej stronie w zakładce „żywność/żywność prozdrowotna/rejestr produktów” są wszystkie zgłoszone do nas produkty i każdy może sprawdzić preparat z rynku polskiego: czy jest to suplement, jaki jest status jego weryfikacji itp.

Zgodnie z prawem w momencie przesłania powiadomienia do GIS o wprowadzeniu produktu na terytorium RP przedsiębiorca może go fizycznie wprowadzić na rynek, ponosząc jednak pełną odpowiedzialność w przypadku niezgodności z przepisami.

Dodatkowo na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Sanitarnego publikowane są ostrzeżenia dotyczące żywności, w tym także suplementów diety.


MT: Dlaczego na niektórych suplementach diety brakuje opisów składników i chociażby procentowej ich zawartości?


M.P.:
Nie zgodzę się z tą opinią. Zgodnie z obowiązującymi przepisami na opakowaniach suplementów diety są opisy w postaci liczbowej dotyczące zawartości witamin, składników mineralnych i innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny efekt fizjologiczny.

Ponadto informacją obowiązkową jest podanie procentowej zawartości witamin i składników mineralnych w stosunku do referencyjnych wartości spożycia. Te wymogi muszą być spełnione. Jednak, jak wspomniałem wcześniej, przedsiębiorca może wprowadzić na rynek produkt w momencie powiadomienia (nie czekając na weryfikację) na własną odpowiedzialność. Podmiot działający na rynku spożywczym ponosi wtedy pełną odpowiedzialność za produkt przez niego wprowadzany.


MT: Ostatnio GIS wspólnie z 11 innymi instytucjami przypomina o właściwościach suplementów – wysłano listy do 315 producentów. Jakiego efektu się spodziewacie?


M.P.:
Zgodnie z prawem wspólnotowym reklama suplementów diety nie może przypisywać im właściwości leczniczych czy też sugerować, że są remedium na liczne dolegliwości. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Państwowa Inspekcja Sanitarna, działając w celu ochrony konsumentów, wysłały listy do producentów i dystrybutorów suplementów diety, na które odpowiedziało pisemnie ok. 50, zapewniając o lepszej weryfikacji treści reklam bądź też potwierdzając, że przyjęte przez daną firmę standardy postępowania zapewniają zgodność reklamy z obowiązującymi przepisami prawa żywnościowego.

Wspólnie z UOKIK stworzyliśmy poradnik konsumencki w celu lepszej edukacji konsumentów na temat suplementów diety. Prowadzimy też spotkania ze stowarzyszeniami branżowymi i organizacjami konsumenckimi mające na celu weryfikację podjętych działań w sprawie „reklama suplementów diety – dobre praktyki” i wymianę informacji pomiędzy zainteresowanymi stronami.

Oczekuję, iż po tej akcji przedsiębiorcy działający na rynku spożywczym będą bardziej respektować obowiązujące przepisy dotyczące reklamy i oznakowania suplementów diety oraz przekazywania rzetelnych informacji konsumentom.


MT: Jakie zmiany są potrzebne, by ten rynek zaczął funkcjonować zgodnie z prawem?


M.P.:
Rynek suplementów diety funkcjonuje zgodnie z obowiązującym obecnie prawem. Konsekwencją wszechobecnej reklamy leków OTC i suplementów diety jest ich nadmierna konsumpcja i nadużywanie. Nie należy tu dopatrywać się jakiejkolwiek winy. Powyższe miało na celu wskazanie problemu społecznego. Dlatego potrzebna jest edukacja konsumentów oraz pacjentów, jak również środowisk medycznych.

Minister zdrowia w czerwcu powołał zespół do spraw uregulowania reklamy leków, suplementów diety i innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych. Zadaniem zespołu jest opracowanie projektu założeń do zmian aktów prawnych dotyczących reklamy leków, suplementów diety, innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych, a także innych produktów, które są prezentowane jako mające ich właściwości. Jednak na tym etapie pracy zespołu nic więcej nie mogę dodać.

Do góry