MT: Zdarzają się chwile, które wynagradzają codzienny stres?


M.G.:
Tak, pamiętam pacjenta z czasów, kiedy rozpoczynałem karierę ortopedy. Rozpoznano u niego mięsaka Ewinga w obrębie kości strzałkowej, co wiązało się z niekorzystnym rokowaniem. W tamtym czasie, bez nowoczesnej chemioterapii, pacjenci umierali w ciągu roku od rozpoznania. W krótkim czasie doszło do ogromnego postępu w chemioterapii, którą łączono z leczeniem operacyjnym. U tego chorego wykonałem całkowitą resekcję strzałki, łącznie z nowotworem, który stanowił ogromne zagrożenie. Pacjent przeżył. Po operacji przeszedł wieloletnią chemioterapię. Dziś jest to zdrowy, sprawny mężczyzna. Znając losy pacjentów, którzy umierali rok czy dwa po postawieniu rozpoznania, widziałem, jak wielki jest to sukces. To dzięki takim sytuacjom, mimo trudów, a często i niepowodzeń, nigdy nie straciłem pragnienia, by nadal być lekarzem.

Do góry