Kraj

Spór o poradnię leczenia uzależnień

Rafał Natorski

Dla dobra pacjentów – tak władze Radomia tłumaczyły, dlaczego oddały poradnię leczenia uzależnień szpitalowi w Krychnowicach. To decyzja, która będzie fatalna w skutkach – przekonywali pracownicy ośrodka i jego podopieczni, wspierani przez opozycyjnych radnych. Magistrat postawił jednak na swoim.


Przedstawiciele magistratu tłumaczą, że dotychczasowa siedziba poradni zostanie niebawem zaadaptowana na oddział rehabilitacji. Nie bez znaczenia było także to, że poradnia leczenia uzależnień od dawna generowała straty, które musiała pokrywać gmina. Po jej przejęciu przez szpital w Krychnowicach (razem z kontraktem z NFZ), połączeniu administracji oraz wpływom z tzw. korkowego sytuacja finansowa ma się poprawić.

Co z pacjentami? Zdaniem władz Radomia skorzystają na tej zmianie. Szpital psychiatryczny ma oddziały leczenia uzależnień. Pacjenci wymagający głębszej terapii i leczenia na oddziale szpitalnym będą mieli je zapewnione. Innego zdania był kierownik przenoszonej poradni. Według Marka Basiejki konsekwencją przeniesienia placówki może być przerwanie długoterminowej terapii pacjentów. A potrzebuje jej naprawdę wielu mieszkańców. – W Radomiu można to nazwać katastrofą humanitarną. Jeżeli u nas jest 5 tys. osób w rejestrze, szacunkowo można określić, że ludzi uzależnionych od alkoholu jest ok. 15 tys. – mówił.

Pacjenci napisali petycję, w której wyrazili obawy związane z planowanymi zmianami. Podpisy pod nią złożyło blisko 100 osób. Także dotychczasowi pracownicy ośrodka (12 terapeutów) nie ukrywali obaw, że po przeprowadzce stracą zatrudnienie. Tylko trzech miało etaty, pozostali umowy-zlecenia. Dyrektor szpitala w Krychnowicach zapowiedział, że będzie się starał znaleźć dla nich pracę w nowej strukturze.

Posłanka Anna Kwiecień, była wiceprezydent Radomia, alarmowała, że magistrat pozbawia się wpływu na losy poradni. – Jeżeli Urząd Marszałkowski (zarządzający szpitalem w Krychnowicach – przyp. red.) za rok lub dwa zdecyduje, że poradnia jest zbyteczna, może ona w ogóle zniknąć z mapy Radomia – ostrzegała.

Do góry