Naszym zdaniem

Skuteczny (lub nieskuteczny) jak polski onkolog

Katarzyna Nowosielska

Kolejni ministrowie zdrowia przymierzali się, aby sprawdzić i porównać jakość leczenia w placówkach medycznych. Z punktu widzenia polityków hasło jest nośne, gdyż dla pacjentów informacja o tym, gdzie najlepiej leczą, jest bardzo pożądana. Trudno za to wydobyć takie dane od szpitali. Obowiązek ten próbował bezskutecznie wprowadzić rząd PO, teraz próbuje rząd PiS, który zrobił pierwszy krok i zobowiązał szpitale do publikacji wyników leczenia w onkologii. Na tym jednak nie koniec, gdyż rząd chce, aby placówki medyczne ujawniały wyniki leczenia we wszystkich dziedzinach medycyny.

W ramach znowelizowanej w marcu ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która zmieniła pakiet onkologiczny, Sejm wprowadził obowiązek przesyłania do NFZ statystyk dotyczących efektów leczenia. Otóż na początku każdego roku świadczeniodawcy związani z onkologią będą musieli przekazywać do wojewódzkiego oddziału funduszu wskaźniki efektywności onkologicznej i leczenia onkologicznego za miniony rok kalendarzowy. Pierwszy raz zrobią to w 2018 roku, udostępniając NFZ dane za 2017 rok.

Co konkretnie szpitale przekażą do NFZ i co będzie wyznacznikiem efektów leczenia, tego jeszcze nie wiadomo – minister zdrowia w obwieszczeniu wskaże te mierniki. W ich opracowaniu ma Konstantemu Radziwiłłowi pomóc Krajowa Rada ds. Onkologii.

– Nie trzeba wyważać otwartych drzwi, gdyż szukając mierników efektywności leczenia, można skorzystać ze standardów europejskich – mówi prof. Jacek Jassem z GUMed. Jako przykład mierników podaje m.in. odsetek zgonów w ciągu 30 dni od hospitalizacji, powtórne hospitalizacje, średni czas oczekiwania na świadczenie czy odsetek chorych onkologicznie leczonych ambulatoryjnie.

– Warto zastosować parametry także w odniesieniu do poszczególnych nowotworów. Jeśli np. rekomenduje się, aby w przypadku raka jelita grubego usuwać 12 węzłów chłonnych, to można sprawdzać, jaki jest odsetek chorych, u których te czy te zalecenia zostały zrealizowane – dodaje prof. Jassem.

W środowisku onkologów mówi się, że takimi miernikami jakości leczenia mogłyby być m.in. oceny powikłań leczenia nowotworów oraz przeżycia po terapii – całkowite oraz wolne od rozwoju choroby w perspektywie roku czy pięciu lat dla chorych leczonych w danej placówce.

Do góry