Alergologia

Czym karmi się alergia?

O tym, skąd biorą się alergie, jak je rozpoznawać i leczyć, z prof. dr. hab. med. Markiem Jutelem, kierownikiem Katedry i Zakładu Immunologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, wiceprezydentem Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej, rozmawia Irena Fober

MT: Coraz więcej osób cierpi na alergie. Szacuje się nawet, że za kilkanaście lat alergików może być więcej niż osób zdrowych.


Prof. Marek Jutel:
Rzeczywiście możemy mówić o zatrważającym wzroście występowania alergii. Badania epidemiologiczne wskazują, że w Polsce od 1990 roku mamy do czynienia nawet z pięciokrotnym wzrostem zachorowań i dzisiaj objawy alergii występują u ok. 40 proc. populacji.


MT: Czy to zjawisko da się wytłumaczyć za pomocą tzw. hipotezy higienicznej?


M.J.:
Od wielu lat jest ona obecna w literaturze, a także w świadomości pacjentów, dlatego dla niektórych może być zaskoczeniem, że nie odpowiada obecnemu stanowi wiedzy i jest wręcz myląca, ponieważ sugeruje, że obniżenie higieny może przeciwdziałać rozwojowi alergii, a tak nie jest. Po pierwsze, brak higieny powoduje infekcje wirusowe, które są czynnikiem raczej nasilającym alergię, zwłaszcza objawy astmy. Po drugie, praktyki higieniczne zmniejszają nie tylko poziom ekspozycji na mikroby, lecz także poziom alergenów w środowisku, szczególnie domowym, ograniczając ilość roztoczy kurzu domowego, pleśni, sierści i naskórka zwierząt.


MT: To skąd bierze się tak dynamiczny wzrost liczby zachorowań?


M.J.:
Dzisiaj już wiemy, że dla rozwoju alergii mniejsze znaczenie mają infekcje. Liczy się raczej skład mikrobiomu, czyli rodzaj i gatunek szczepów bakteryjnych bytujących w naszym organizmie, zwłaszcza w jelitach. A tutaj najistotniejsza jest dieta. Wiadomo, że na skład mikrobiomu wpływa spożywanie dużych ilości tłuszczów albo węglowodanów. Przeprowadzone przez nas badania, w których porównywaliśmy mikrobiom u pacjentów z astmą we Wrocławiu i Zurychu, wykazały znaczące różnice wynikające głównie z diety. Pacjenci w Zurychu spożywają mniej tłuszczów i więcej węglowodanów w porównaniu z wrocławianami. Prawdopodobnie powoduje to dominację szczepów Prevotella w przewodzie pokarmowym pacjentów w Zurychu i Bacteroides pacjentów we Wrocławiu, a w konsekwencji różnice w odpowiedzi immunologicznej. Nie wiemy, czy ma to bezpośredni wpływ na rozwój choroby, ale z pewnością od tego zależy odpowiedź na leczenie, zwłaszcza immunoterapię alergenową i terapie biologiczne. Tylko na podstawie składu mikrobiomu możemy także przewidywać skłonność do rozwoju astmy oraz podatność na otyłość. Bardzo ciekawe dane pokazują, że otyłość może wpływać na florę bakteryjną pacjenta oraz rozwój alergii i astmy.


MT: Za wzrost zachorowań na alergię i astmę odpowiada epidemia otyłości?

M.J.: Z całą pewnością tak, ponieważ otyłość aktywuje mechanizmy odpowiedzialne za nieswoiste zapalenie, które jest podłożem astmy i innych przewlekłych chorób z kręgu atopii, a także wielu innych chorób cywilizacyjnych, np. chorób układu krążenia...

Do góry