Opinie

Pacjenci z zagranicy – zbyt nieśmiało o nich zabiegamy

Katarzyna Nowosielska

Skuteczny marketing i znajomość języków obcych personelu przyciągnie do placówki medycznej komercyjnych pacjentów z zagranicy.

Turystyka medyczna rośnie w siłę. W 2016 roku polskie szpitale i przychodnie odwiedziło 155 tys. pacjentów z zagranicy.

– Mamy ogromny potencjał i ta liczba mogłaby się podwoić lub potroić, gdyby tylko wszystkie podmioty zainteresowane leczeniem cudzoziemców zaczęły współpracować ze sobą i razem przygotowały ofertę, tak jak zrobiono w Turcji, obecnej potędze turystyki medycznej – mówi Magdalena Rutkowska, autorka książki „Turystyka medyczna w praktyce. Kompendium dla menedżerów ochrony zdrowia”.

Na leczeniu zagranicznych pacjentów zarabiają prywatne placówki medyczne, ale coraz śmielej na ten rynek wchodzą publiczne lecznice.

– Zysk z pacjenta zagranicznego jest widoczny w naszym szpitalu. Zarabiamy głównie na pakietach medycznych, jakie oferujemy menedżerom. To są badania profilaktyczne całego organizmu i diagnostyka, które kosztują 4,5 tys. zł – mówi Beata Ziółkowska, koordynator ds. medyczno-administracyjnych w Szpitalu Specjalistycznym w Brzezinach.

Cudzoziemcy wydają w Polsce niemałe kwoty – średnio 3,7 tys. zł. Magdalena Rutkowska twierdzi, że trzeba też wziąć pod uwagę ewentualny zabieg i koszty pobytu. – Wówczas jeden pacjent może zostawić w Polsce nawet 4 tys. euro, czyli ok. 16,8 tys. zł. Mnożąc to przez 155 tys. pacjentów, otrzymujemy 2,6 mld zł – mówi Magdalena Rutkowska.

Na branżowym portalu Tour Medica, który pośredniczy w wyszukiwaniu komercyjnych usług medycznych w polskich placówkach, ceny np. za operację obrąbka stawu biodrowego to 7 tys. zł w Centrum Medycznym Bieniek we Wrocławiu. Znacznie bardziej intratne dla placówek są zabiegi medycyny estetycznej, bo np. zabieg powiększenia piersi w Mandala Clinic w Poznaniu kosztuje 17 tys. zł.

Popularne ze względu na cenę są także zabiegi in vitro.

– Przyjeżdżają pary, m.in. Niemcy, i dziwią się, że tak mało to kosztuje. Często o ich wyborze decyduje też to, że u nas łatwiej poddać się temu zabiegowi osobom starszym. Niby po 50. r.ż. jest to niedopuszczalne, ale jeśli lekarz zakwalifikuje do...

Do góry