Moim zdaniem

Zarabiajmy na promocji zdrowia, a nie na chorobach

Opracowała: Irena Fober

Dr hab. Włodzimierz Piątkowski, prof. UMCS,  kierownik Zakładu Socjologii Zdrowia, Medycyny i Rodziny, Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie, Samodzielna Pracownia Socjologii Medycyny, Uniwersytet Medyczny w Lublinie

44,4 proc. mężczyzn i 37,7 proc. kobiet nie zetknęło się z pojęciem „czynnik ryzyka albo czynnik sprzyjający zachorowaniu”, a ci, którzy znają to pojęcie, często nie znają czynników zwiększających zagrożenie zachorowania na zawał serca, udar lub nowotwór.

(Raport NIZP-PZH „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”)

Raport ukazał się pod auspicjami NIZP-PZH i NFZ, w nazwie tych instytucji jest „zdrowie”. Paradoks, co mnie specjalnie nie zaskakuje, ponieważ zajmuję się tym od ponad 20 lat, polega na tym, że problematyka zdrowotna to pięć małych rozdziałów, a dwie trzecie publikacji poświęcono chorobie. A przecież i lepiej, i taniej jest nastawić się na profilaktykę oraz promocję zdrowia niż na kosztowne leczenie chorób cywilizacyjnych.

Nie zaskakują wskaźniki, które pokazują, że Polacy mają niski poziom kultury zdrowotnej. Skuteczność okazjonalnych programów medialnych jest ograniczona, nie mają one zasadniczego wpływu na wiedzę o zdrowiu i chorobie oraz na zachowania prozdrowot...

Do góry