Wytyczne wytyczne

In vitro pod specjalnym nadzorem

prof. dr. hab. med. Krzysztof Łukaszuk

O ryzyku i nadziei z prof. dr. hab. med. Krzysztofem Łukaszukiem, dyrektorem medycznym Klinik Leczenia Niepłodności INVICTA, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

MT: Dlaczego kobiety nie powinny zachodzić w ciążę w okresie pandemii COVID-19?

Prof. Krzysztof Łukaszuk: Jedynym argumentem uzasadniającym takie stanowisko był brak wiedzy o tym, jak infekcja COVID-19 może wpłynąć na płód. Zgadzałem się z kolegami i koleżankami z zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, którego jestem członkiem, że rzeczywiście o koronawirusie SARS-CoV-2 nie wszystko wiemy. Jednocześnie pewne wnioski można wyciągnąć na podstawie tego, jak na przebieg ciąży wpływały infekcje SARS i MERS blisko dziesięć lat temu.

MT: A jak wpływały?

K.Ł.: Pojawiało się ryzyko takie jak w przypadku innych ciężkich chorób w czasie ciąży. Powiedzmy sobie tak: zachorowanie na ciężką postać COVID-19 powoduje niewydolność oddechową. Jeżeli wystąpi ona u kobiety ciężarnej w II, III trymestrze, to dziecko będzie niedotlenione, co może zagrozić jego życiu. Jeśli maluch przeżyje, to wskutek niedotlenienia, a w konsekwencji niedożywienia, może mieć mniejszą wagę urodzeniową niż powinien.

MT: Dotyczy to tylko kobiet w ciąży, które zachorują na COVID-19, co chyba nie zdarza się często?

K.Ł.: Dotyczy to różnych chorób o ciężkim przebiegu. Niestety, takie przypadki się zdarzają w II, III trymestrze ciąży. W sytuacji, gdy matka jest w bardzo ciężkim stanie – jeśli tylko płód jest na tyle dojrzały, że po urodzeniu będzie miał szanse przeżyć – podejmuje się decyzję o wcześniejszym zakończeniu ciąży. Mówimy więc o tym, że ciężka choroba matki może wpłynąć na ciążę i stanowi ryzyko dla dziecka. To fakt. Jednak nie tylko COVID-19, ale także inne choroby płuc mogą skutkować niedotlenieniem. Moim zdaniem, dużo większe zagrożenie stwarza sytuacja, gdy kobieta zachoruje na grypę w początkowym okresie ciąży, ze względu na ryzyko wystąpienia wad rozwojowych płodu.

MT: Sprzeciwił się pan restrykcyjnemu stanowisku zarządu PTMRiE?

K.Ł.: Wyraziłem zdanie odrębne.

MT: Te obostrzenia dotknęły również niepłodne pary, które musiały wstrzymać się z decyzjami o leczeniu lub je częściowo odroczyć.

K.Ł.: Zalecenia rodziły szereg dylematów. Przede wszystkim związanych z tym, w jaki sposób zapewnić opiekę parom, u których upływający czas znacząco zmniejsza pozytywne rokowania. Ja praktycznie nie przerwałem leczenia pacjentów, zapobiegając utra...

MT: Którym pacjentom?

Do góry