Bez reszty

Coś zmieniło się w głowach Polaków

Dr Krzysztof Kuszewski

Ekspert ds. zdrowia publicznego

Small kuszewski opt

fot. Katarzyna Mazańska

Może nie we wszystkich, ale w tych przyszłości narodu, czyli części młodzieży żyjącej w nierealnym świecie internetu. Wystarczy hasło rzucone przez koleżankę lub kolegę i jednoczą się w akcji, zazwyczaj przeciw. Potem akcja rozgrywa się w realu. Nikt nie sprawdza, czy hasło ma prawdziwe podstawy. Jest akcja, jest drużyna. Jeśli do tego dołączy matka mająca inne poglądy niż ojciec i jeszcze jeśli dołączy się ktoś, kto nie odróżnia śmierci mózgu od śpiączki mózgowej, pojawia się sytuacja zupełnie z innej rzeczywistości.

Piszę to, ponieważ przygotowując projekt ustawy transplantologicznej ze św. pamięci Profesorem Wojciechem Rowińskim jeździliśmy po dużych szpitalach i przekonywaliśmy, aby zgłaszano zgony w czasie, kiedy można pobrać narządy. Udało się. Czekała nas jednak jałowa dyskusja z filozofami, psychologami, socjologami i innymi „logami”. Na szczęście Jan Paweł II poparł ideę przeszczepiania narządów. W końcu Senat zorganizował dyskusję na ten temat. Była ona wielogodzinna i zupełnie niepraktyczna. Każdy mówił swoje. Dyskusja zeszła na tory, kto może wyrazić zgodę na pobranie narządów do przeszczepu. Matka, bo urodziła. No, ale odebrano jej władzę rodzicielską, bo strasznie piła. Teraz jest matka zastępcza, bo wychowała. Pojawia się żona, jednak zostawiła naszego dawcę i znikła. Naprawdę żyła z nim całkiem inna kobita, zresztą piękna. Byli szczęśliwi, ale on zginął w wypadku. Może dać życie innym, jak ojciec. No nie, bo ojciec daje życie całkiem inaczej, z przyjemnością.

Pan Dyrektor Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia Wojciech Gutkowski, który brał udział w tej dyskusji, był namiętnym palaczem. Nie mógł fizycznie wytrzymać czterech godzin dyskusji bez palenia, szczególnie że uważał spotkanie za pustosłowie. Nagle wstał i poprosił o głos. Donośnym tonem powiedział: „Zwłoki nie wchodzą w skład masy spadkowej i nie podlegają dziedziczeniu”.

Zrobiła się grobowa cisza. Wszyscy mający rozum zdali sobie sprawę, że mówili cztery godziny bez sensu. Reszta i tak niczego nie zrozumiała. Przewodniczący zachował zimną krew i ogłosił zamknięcie dyskusji. Wojtek mógł wreszcie zapalić. W końcu ustawę przyjęły Sejm i Senat. Dzięki temu tysiące ludzi żyje.

A teraz nagle pojawia się grupa idiotów, która na prześcieradłach pisze: Zabójstwo w majestacie prawa, handel narządami. Protestują przeciw uznaniu zmarłego za zmarłego. Kosztowało to zgon pięciu ludzi z braku narządów do przeszczepu. Co więcej, inni mówią, że można wybudzić umarłego. To mógł tylko Chrystus. Pozdrawiam i życzę refleksji opartej na wiedzy.

Do góry