Kraj

Grudziądz tonie w długach

Joanna Pluta

Jedna z najnowocześniejszych placówek w Polsce, Regionalny Szpital im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu ma kłopoty. Dług lecznicy sięga niemal 500 mln zł, a większość nieruchomości należących do szpitala jest obciążona hipoteką. To tylko niektóre z wniosków raportu przygotowanego przez NIK.

NIK sprawdziła działania podejmowane dla poprawy sytuacji szpitala. Jest źle. Na koniec 2014 roku zadłużenie placówki było wyższe o ponad 140 proc. od tego w 2011 roku. Wskaźniki finansowe z 2014 roku świadczyły o niebezpiecznym poziomie płynności bieżącej – 0,9 na dopuszczalne mieszczące się w przedziale 1,2 do 2,0. Oprócz tego na koniec poprzedniego roku placówka miała ujemny wynik finansowy na poziomie 29 mln zł. NIK podkreśla, że działania naprawcze, jakie w szpitalu podjęto w 2013 roku, nie były realizowane konsekwentnie i dawały jedynie doraźne oszczędności. A to zdecydowanie za mało.

Skąd takie zadłużenie szpitala? Złożyło się na nie kilka czynników. – Zadłużenie kumulowało się przez lata – mówi Barbara Antkiewicz, dyrektor delegatury NIK w Bydgoszczy. – Już sama rozbudowa lecznicy to pożyczki i kredyty o wartości ponad 200 mln zł. Gdy pogarszała się sytuacja finansowa szpitala, zaciągano kolejne pożyczki coraz wyżej oprocentowane. Najczęściej też spłacano nimi wcześniejsze długi. Przy wysokim zadłużeniu oraz niskiej płynności finansowej szpital nie był w stanie regulować swoich zobowiązań. Odsetki z tego tytułu tylko za lata 2013 i 2014 wyniosły 5 mln zł.

To nie wszystko. Na kiepską sytuację finansową wpłynęły też nadwykonania, za które placówka nie dostała wszystkich pieniędzy z NFZ. – W ciągu czterech lat zrobiło się z tego 100 mln zł – mówi Marek Nowak, dyrektor szpitala. – Walczę o część tych pieniędzy w sądzie. Poza tym szpital jest notorycznie niedofinansowany, jeśli chodzi o limity. Mam za małe kontrakty z NFZ. I tak od lat. Moim zdaniem to wynik działania politycznego.

Raport NIK potwierdza niepełne wykorzystanie potencjału szpitala. W sprawozdaniu czytamy, że problemem jest poziom zakontraktowanych przez NFZ świadczeń medycznych. „W latach 2013 – 2015 większość (71 proc.) oddziałów ponosiła straty. W 12 na 35 oddziałów szpitala wykorzystywano mniej niż połowę łóżek”.

Kontrolerzy NIK wskazują też na kolejny problem. Prawie 70 proc. nieruchomości lecznicy jest obciążonych hipoteką. – W związku z tym może dojść do zajęcia nieruchomości przez wierzycieli – podkreśla Barbara Antkiewicz.

NIK zarzuca miastu Grudziądz, że nie dość wspierało placówkę. „Zadania miasta w zakresie nadzoru nad szpitalem nie zostały skutecznie przydzielone odpowiednim komórkom organizacyjnym Urzędu Miejskiego”. Zdaniem urzędników NIK miasto nie przeprowadziło od 2013 roku żadnej kontroli w szpitalu, choć sprawozdania z placówki wskazywały na coraz gorszą sytuację. Marek Nowak zaznacza jednak, że prezydent Grudziądza Robert Malinowski w ciągu pięciu lat przeznaczył na szpital 64 mln zł.

NIK stawia też zarzuty Radzie Społecznej szpitala. Zdaniem kontrolerów nie realizowała zadań określonych w ustawie o działalności leczniczej, jak przedstawianie dyrektorowi szpitala wniosków i opinii w sprawach planu finansowego oraz kredytów, a „zamiast tego skupiała się na opiniowaniu nagród dla dyrektora szpitala, sprawozdań finansowych, zakupu urządzeń medycznych czy zmian do regulaminu organizacyjnego szpitala”.

Wyniki kontroli przekazano prezydentowi Grudziądza. Izba w związku z powstałym w 2014 roku ujemnym wynikiem finansowym zwraca uwagę na obowiązki Grudziądza: „Musi w zaistniałej sytuacji podjąć stosowne działania: pokryć ujemny wynik finansowy za 2014 r. albo zdecydować o przekształceniu lub likwidacji szpitala. Jednak dokonując przekształcenia szpitala, miasto musiałoby przejąć jego zobowiązania w wysokości ponad 382 mln zł, co stanowi 79,9 proc. planowanych dochodów Grudziądza na 2015 rok”.

Prezydent Grudziądza już poinformował NIK, że przekazał 10 mln zł na pokrycie strat szpitala za 2014 rok, a także że powołał specjalny zespół, który będzie nadzorował restrukturyzację szpitala.

Istnieje obawa, że bez dobrze przeprowadzonego programu naprawczego szpital w Grudziądzu nie będzie mógł samodzielnie funkcjonować.

Co na to wszystko Marek Nowak, szef „Biegańskiego”? – Problem jest duży, ale trochę przejaskrawiony. Żyję w ten sposób już od trzech lat. Nie jestem pierwszy i zapewne nie ostatni. Walczę o pieniądze za nadwykonania i większy kontrakt. Szpital działa i będzie działał – mówi i dodaje: – Niestety, kuleje u nas system ochrony zdrowia. Najpierw są stawiane wymogi, a później nie ma do ich spełnienia narzędzi. Żaden bank w Polsce dzisiaj nie udzieli kredytu inwestycyjnego szpitalowi. Ja muszę je zaciągać w bankach niemieckich. Problem zadłużenia szpitali w Polsce jest od dawna i jest ogromny, ale jeszcze nikt nie wpadł na to, jak go rozwiązać.

Do góry