Zagranica

Irlandia: Przewaga specjalistów szkolonych za granicą

Jerzy Dziekoński

Irlandzki Medical Council zarejestrował rekordową liczbę lekarzy – ponad 19 tys. To tysiąc więcej niż rok wcześniej. Problem w tym, że ponad jedną trzecią z nich wyszkolono poza granicami UE. Ze statystyk wynika również, że liczba opuszczających zawód lekarzy (1 tys.) była dwa razy niższa od liczby lekarzy, którzy zasilili kadry opieki medycznej (2 tys.).

– Rekordowa liczba zarejestrowanych lekarzy to powód do radości. Tym bardziej że Irlandia pod względem wskaźnika aktywnych zawodowo lekarzy plasuje się na przedostatnim miejscu, tuż przed Polską. Na 100 tys. mieszkańców przypada 304 lekarzy, podczas gdy w najwyżej notowanej Norwegii jest ich 487 – twierdzą przedstawiciele samorządu lekarskiego.

Kiedy jednak w Polsce liczba lekarzy wykształconych za granicą przekracza nieznacznie 1 proc., w Irlandii wskaźnik ten wynosi 36 proc.! W dodatku zagraniczni lekarze pracujący w Irlandii najczęściej byli szkoleni poza Unią Europejską. I tu już powodów do radości jest mniej.

Głównym źródłem lekarzy jest Pakistan – pochodzi stamtąd aż 1238 z nich. Ponadto kadrowy import obejmuje takie kraje jak RPA, Sudan, Indie czy Nigeria.

Jak wskazują przedstawiciele MC, przygotowanie i umiejętności lekarzy wykształconych np. w Sudanie różnią się od wyedukowanych w Irlandii. Imigranci mają ogólne przygotowanie, najczęściej bez specjalizacji i z reguły pracują na stanowiskach tzw. junior doctor.

Pozytywnym zjawiskiem jest to, że coraz mniej lekarzy chce wyjeżdżać z Irlandii. Odsetek absolwentów deklarujących chęć emigracji spadł o 44 proc. Wciąż jednak co piąty młody lekarz myśli o wyjeździe. Główne kierunki to Wielka Brytania i Kanada.

Pierwszy raz od wielu lat odnotowano zahamowanie feminizacji zawodu. Obecnie odsetek kobiet w zawodzie spadł o 0,1 proc. i wynosi 41,2 proc. Natomiast liczba kobiet wśród młodych lekarzy wciąż wynosi 60 proc.

Podobnie jak w Polsce, irlandzki samorząd lekarski wskazuje, że zawód się starzeje. Niemal jedna czwarta praktykujących lekarzy przekroczyła 55 lat. Dotyczy to głównie specjalistów zdrowia publicznego, medycyny pracy i psychiatrów.

Do góry