Na ważny temat

Postępowanie wyjaśniające to dla rzecznika za mało

O sporach, kompetencjach i wspólnym celu z Krystyną Barbarą Kozłowską, rzecznikiem praw pacjenta, rozmawia Konrad Wojciechowski

Small bpp 31 opt

Krystyna Barbara Kozłowska

MT: Jak rozwiązać konflikt między Rzecznikiem Praw Pacjenta a Naczelną Izbą Lekarską?


Krystyna Barbara Kozłowska:
Zapewne ma pan na myśli pismo prezesa NRL do premiera. Sformułował w nim zarzuty co do mojej działalności i obowiązujących przepisów określających zakres i tryb działania Rzecznika Praw Pacjenta. Nie zgadzam się z opinią NRL, jednak nie uważam też, że należy ją traktować jako przejaw konfliktu. NRL reprezentuje i chroni interes zawodowy członków samorządu, a ja chronię prawa pacjentów. Dlatego nieuniknione jest, że w pewnych obszarach nasze opinie i oceny będą rozbieżne. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy wspólny cel – pomoc pacjentom, i to jest najistotniejsze.


MT: Czy mamy do czynienia ze sporem o prawne pryncypia, czy raczej z próbą testowania zakresów kompetencji obu stron? Może wymagają one dalszych regulacji?


K.B.K.:
Co do kompetencji rzecznika – w mojej opinii są niewystarczające. Od 2012 roku, przy okazji prac nad projektem ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta postulowałam m.in. rozszerzenie narzędzi rzecznika o takie, które można zastosować w sytuacji, gdy jakiś podmiot leczniczy ponownie podejmie działania, które już kiedyś zostały uznane za praktykę naruszającą zbiorowe prawa pacjentów, albo gdy naruszyłoby to prawo pacjenta działaniem, które było już przedmiotem stwierdzenia naruszenia prawa innego pacjenta w postępowaniu wyjaśniającym. Uważam, że wzmocnienie w ten sposób moich uprawnień zwiększyłoby skuteczność ochrony praw pacjentów.

Wnosiłam też o uprawnienie rzecznika do podejmowania planowanych działań weryfikujących przestrzeganie praw pacjenta i realizacji wydanych rozstrzygnięć w podmiotach leczniczych. Obecnie takie działania mogą być podejmowane tylko w toku prowadzenia postępowania wyjaśniającego. Niestety prace nad tym projektem nie są kontynuowane.


MT: Kiedy rzecznik praw pacjenta podejmuje interwencje, cierpi na tym autorytet lekarza.


K.B.K.:
Nie wiem, skąd takie przekonanie. Wydaje się mi się, że podobnie jak w przypadku niektórych zarzutów NRL takie tezy biorą się z nieznajomości ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Oczywiście większość informacji o naruszeniu danego prawa pacjenta wiąże się z określonym zachowaniem lub zaniechaniem danej osoby wykonującej zawód medyczny, w tym m.in. lekarza. Jednak zgodnie z ustawą prowadzę postępowania wyjaśniające wobec podmiotów leczniczych – jednostek organizacyjnych obowiązanych do przestrzegania praw pacjenta – a nie konkretnych lekarzy. Wyjątkiem są tylko indywidualne praktyki lekarskie.

Wyraźnie podkreślę, że jako rzecznik nie wyciągam żadnych konsekwencji bezpośrednio wobec lekarza. W wystąpieniu do podmiotu leczniczego, o którym wcześniej wspomniałam, mogę żądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego lub zastosowania sankcji służbowych wobec określonego pracownika podmiotu leczniczego, którego działanie naruszało prawo pacjenta, jednak decyzja w tym zakresie należy do kierownika placówki. Warto też dodać, że postępowań w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów w ogóle nie można prowadzić wobec konkretnego lekarza jako osoby wykonującej zawód medyczny.


MT: W jakich obszarach współpraca z lekarzami układa się wzorowo?


K.B.K.:
Na pewno mogę do nich zaliczyć działania systemowe i generalne, w przypadku których opinie i stanowiska lekarzy – konsultantów w ochronie zdrowia, pracowników specjalistycznych ośrodków czy członków medycznych towarzystw naukowych są niekiedy niezbędne. Wiele moich wystąpień było efektem współpracy z lekarzami, a jako przykład mogę podać m.in. wystąpienie w sprawie sytuacji psychiatrycznej opieki zdrowotnej, Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego czy podawania pacjentom leków dostępnych w stałej postaci farmaceutycznej w postaci rozkruszonej albo rozpuszczonej.

O dobrej współpracy mogę także mówić w przypadku spraw indywidualnych pacjentów, szczególnie gdy chodzi o dostęp do specjalistycznego leczenia czy trudności z diagnozą choroby, na którą cierpi pacjent. W wielu przypadkach dzięki pomocy konsultantów w ochronie zdrowia czy danego lekarza specjalisty, którzy np. wskazują możliwości rozwiązania problemu, udało się pomóc choremu. Myślę, że ta chęć pomocy lekarzy w takich sytuacjach najlepiej pokazuje wspomnianą przeze mnie wspólnotę celu rzecznika i lekarzy, którym jest dobro pacjenta.

Bardzo ważna jest dla mnie również otwartość środowiska lekarskiego na przeprowadzanie szkoleń dla pracowników Biura Rzecznika Praw Pacjenta, a szczególnie dla Rzeczników Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego, których praca wymaga niekiedy specjalistycznej wiedzy. Takie szkolenia przeprowadził m.in. konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii czy lekarze psychiatrzy na co dzień zajmujący się leczeniem osób z zaburzeniami psychicznymi.


MT: Które ze swoich działań uważa pani za przełomowe w wypracowywaniu dobrych relacji ze środowiskiem lekarzy?


K.B.K.:
Bardzo dobrze wspominam zorganizowaną przez moje biuro w 2012 roku konferencję pt. „W stronę etyki. Personel medyczny – pacjent”. Była to ważna i przede wszystkim wspólna rozmowa o zasadach etyki i konieczności ich przestrzegania we wzajemnych relacjach lekarzy i pacjentów, przedstawiająca te kwestie z różnych punktów widzenia. Przełomowy był też na pewno moment, gdy lekarze, chcąc pogłębiać swoją wiedzę o prawach pacjenta, zaczęli korzystać z naszej infolinii 800 190 590 i kierować do biura zapytania.


MT: Jakie zmiany na lepsze udało się wspólnie wypracować?


K.B.K.:
Muszę tu wspomnieć o współpracy przy okazji wystąpień w sprawach uzupełnienia pomp baklofenowych, objęcia leczeniem pacjentów z SM poniżej 18. r.ż. czy dostępu osób z zaburzeniami psychiatrycznymi do leków refundowanych. Niezwykle cenny był wkład lekarzy przy podejmowanych od 2014 roku działaniach mających na celu zapewnienie pacjentkom dostępu do psychologów na oddziałach ginekologiczno-położniczych, szczególnie w przypadku powikłań lub niepowodzeń położniczych.


MT: Co jest dzisiaj najpilniejszą kwestią, która wymaga udrożnienia relacji między pacjentem a lekarzem?


K.B.K.:
Komunikacja lekarz-pacjent. Doświadczenia z prowadzonych postępowań wyjaśniających wskazują, że nieporozumienia pomiędzy pacjentem a lekarzem często mają swoją przyczynę właśnie w niewłaściwej komunikacji, a przede wszystkim w informowaniu pacjenta o stanie zdrowia, leczeniu i następstwach zastosowania konkretnych metod leczniczych w sposób dla niego niezrozumiały.

Lekarze posługują się czasem językiem czysto medycznym, niedostosowanym do wiedzy pacjenta, co powoduje, że przekazywana informacja nie zawsze jest zrozumiała, i to niezrozumienie rodzi potem nieporozumienia. Dotyczy to przede wszystkim osób starszych, ale także rodziców, bo w przypadku choroby dziecka stres i emocje są silne. Bardzo ważną kwestią jest też sposób przekazywania pacjentowi niełatwych informacji np. o nieuleczalnej lub ciężkiej chorobie.

Do góry