Słowo wstępne

Wstęp

prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski, Redaktor Naczelny

Szanowni Państwo,

rozpoczął się sezon wakacyjny i jest więcej czasu na różnego rodzaju rozmyślania i refleksję. Ja zacząłem się zastanawiać, jacy pacjenci sprawiali mi najwięcej problemów diagnostycznych i terapeutycznych. I tu przypominają mi się osoby, u których nie byłem w stanie rozpoznać choroby, mimo że zgłaszały one liczne dolegliwości. W tych przypadkach zawsze nasuwało się podejrzenie zaburzeń nerwicowych występujących pod postacią somatyczną. Takim pacjentom proponowałem wizytę u psychiatry, jednak rzadko zgłaszali się oni do lekarza tej specjalności, zasłaniając się różnymi wymówkami. Gdy podczas kolejnej wizyty ponownie sugerowałem konsultację psychiatryczną, chory już nigdy więcej się do mnie nie zgłaszał. Również tłumaczenie pacjentom, że w ich przypadku nie ma żadnych dowodów na istnienie jakiejkolwiek choroby somatycznej, powodowało, że szukali oni innego lekarza, który od nowa rozpoczynał diagnostykę różnicową zgłaszanych dolegliwości. Ponadto pacjenci ci często mieli bogatą dokumentację medyczną z wieloma powtarzającymi się badaniami laboratoryjnymi i obrazowymi. Niektórzy z nich byli wielokrotnie hospitalizowani.

Wskazane wyżej przypadki sprawiają wiele problemów w codziennej praktyce lekarskiej. Wynika to z ich interdyscyplinarnego charakteru, z pogranicza interny i psychiatrii. Z jednej strony należy wykluczyć wszystkie możliwe choroby somatyczne, a z drugiej ustalić rozpoznanie psychiatryczne. Psychiatrzy z pewnością obawiają się w takich przypadkach wpadek, że po jakimś czasie okaże się, że u chorego rzeczywiście występowały pierwsze niespecyficzne objawy poważnej choroby somatycznej, takiej jak choroba nowotworowa.

Cały czas się zastanawiam, czy istnieją pewne cechy, które wskazują na psychiczne podłoże zgłaszanych dolegliwości. Na przykład czy samo zgłaszanie przez pacjenta dolegliwości niewskazujących na konkretną jednostkę chorobową wystarczy do wysunięcia podejrzenia zaburzeń nerwicowych występujących pod postacią somatyczną. W języku niemieckim istnieje takie powiedzenie medyczne, że można mieć jednocześnie wszy i pchły („Man kann auch Flöhe und Läuse haben”). Oznacza to możliwość współistnienia u jednej osoby kilku chorób naraz. To, że opisywane objawy nie układają się w jedną chorobę, nie wyklucza więc choroby somatycznej ani nie jest dowodem na istnienie zaburzeń nerwicowych występujących pod postacią somatyczną.

Zastanawiam się również, czy mnogość zgłaszanych przez pacjenta dolegliwości może przemawiać za zaburzeniami nerwicowymi występującymi pod postacią somatyczną. Konsultowałem pacjentów, którzy przez co najmniej 5 minut mówili o swoich licznych dolegliwościach i trudno było przerwać ich wypowiedź. Zdarzali się jednak również pacjenci z poważną chorobą somatyczną, którzy tak dokładnie obserwowali i opisywali swoje dolegliwości, że nasuwało to podejrzenie występowania u nich zaburzeń psychicznych.

Uważam, że należy zacieśniać współpracę z psychiatrami w przypadku podejrzenia zaburzeń nerwicowych występujących pod postacią somatyczną. Z jednej strony warto skorzystać z ich doświadczenia przy ustalaniu rozpoznania, a z drugiej należy im pomagać w wykluczaniu chorób somatycznych.

Do góry