Ale zgryz

Ale zgryz

Dr n. med. Andrzej Baszkowski

Komisja Stomatologiczna NRL

Nie lubimy, jak ktoś ma lepiej albo ma to, czego my nie mamy, a chcielibyśmy mieć. Albo gdy w czymś poszczęściło się sąsiadowi lub koledze, a to przecież aż boli. Panuje zasada Kargula i Pawlaka. Ukradli Kargulowi konia, to Pawlak oczywiście ma powód do nieskrywanej radości. „Ukradli!? A taki był ładny. Amerykanski”. Wszyscy pamiętamy słynne dialogi. Tacy jesteśmy. Lekarze niestety też. Zresztą dlaczego mamy być inni niż wszyscy?

Już nie jesteśmy elitą społeczeństwa. Przykra to konstatacja, ale prawdziwa. Potrafimy być zazdrośni, zawistni, niewyrozumiali, wredni. Gdy już nie możemy wytrzymać, jak wielu innych rodaków, łapiemy za pióro lub komputer i piszemy donosy. Wszędzie. Do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, do posłów, do Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie możemy przeżyć, że ktoś ma kontrakt z Funduszem, a ja nie, a też chciałem, lub że ktoś ma lepszy. To na pewno przewał, korupcja i łapownictwo. No i krążą listy z doniesieniami: że ktoś ma niewymiarową tabliczkę albo nie takiej treści, ze złym logo, albo w toalecie dla niepełnosprawnych brak poręczy, albo brakuje deklarowanych urządzeń, albo podjazd nie ma tylu procent spadu, co trzeba. Ludzie do donosów się przykładają. Chodzą z aparatami fotograficznymi, z miarkami i do listów dołączają dokumentację... Od zatroskanych autorów możemy się dowiedzieć, że ta pani to z tym panem albo odwrotnie – ten pan z tamtą panią i wtedy o kontrakty nie muszą się martwić. Że ten kolega to bierze dopłaty, a nie wolno. A tamten to partacz… Piszemy o wszystkim. Co jest prawdą lub wymysłem, bez różnicy. Papier wszystko przyjmie. Ale jak człowiek sobie napisze, to od razu mu lepiej.

„O czym poufnie i bez krzyku

Donoszę, panie naczelniku”. (K. I. Gałczyński)

Do góry