Normy czasu pracy – nie ma co liczyć na szybką odpowiedź 

Odpowiedź w sprawie ustawowego określenia norm czasu pracy lekarzy nie nadejdzie szybko. Pismo związkowców adresowane do premier może krążyć między urzędami.

Pismo związkowców adresowane do premier Beaty Szydło najprawdopodobniej najpierw trafi do Ministerstwa Zdrowia – uważa przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.
– Wysłaliśmy pismo, w którym żądamy, aby rząd bezzwłocznie przedstawił projekt ustawy, która ograniczy czas pracy lekarzy w Polsce zgodnie z unijną dyrektywą o czasie pracy, to jest do 48 godzin tygodniowo wraz z nadgodzinami, bez względu na liczbę miejsc pracy lekarzy i formę zatrudnienia. Zapewne tradycyjnie szefowa kancelarii premiera prześle to pismo do ministra zdrowia, udając, że nie wie, o co chodzi – dzieli się swoją opinią z podyplomie.pl Krzysztof Bukiel.
Dodaje, że rząd nie chce ograniczać czasu pracy lekarzy, bo szpitale utraciłyby zdolność funkcjonowania albo trzeba by było podjąć radykalne kroki, czego rządzący nie mają zamiaru robić.
OZZL zwracał się z powyższym postulatem również do poprzedniego rządu, otrzymując odmowę z uzasadnieniem, że nie jest możliwe ograniczenie czasu pracy dla lekarzy „kontraktowców” z powodu konieczności poszanowania zasady ich swobody gospodarczej.

INK