100 tys. niezaszczepionych dzieci w szkołach

Ryzyko masowych zachorowań na odrę.

Prof. Leszek Szenborn, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, szacuje na podstawie danych NIZP-PZH o poziomie zaszczepienia, że 1 września do pierwszych trzech klas szkół podstawowych trafi 100 tys. niezaszczepionych przeciwko odrze dzieci.

– Z czego wynika uciążliwość epidemii odry? Przy tak wysokiej zakażalności wielu chorych w tym samym czasie istnieje ryzyko masowych zachorowań, a co za tym idzie, większe potrzeby świadczeń zdrowotnych. Łóżka na intensywnej terapii będą już zajęte, bo ludzie będą umierać z innych powodów – mówił podczas konferencji zorganizowanej przez NIZP-PZH z okazji Światowego Tygodnia Szczepień prof. Szenborn.

Jak zaznacza, dzieje się to w sytuacji, gdy narażeni na zakażenie wirusem odry jesteśmy bardziej niż w poprzednich latach. W Europie pojawiają się ogniska endemiczne związane z migracją ludności, o zakażenie nietrudno w czasie wakacyjnych podróży do Włoch, Niemiec czy Grecji, a nawet Tajlandii. – I to wszystko dzieje się w czasach, kiedy mamy skuteczne szczepionki, dwie dostępne dawki MMR, które mogą każdą epidemię wyhamować – tłumaczył. – Można sprawdzić, gdzie są ogniska i ponownie zachęcić ludzi do szczepienia. Pracownicy sanepidów przechodzą w tej chwili katusze, są wysyłani do rodziców, którzy nie chcą szczepić swoich dzieci, składają nawet po dwa tysiące wizyt, a w efekcie może trzy osoby zdecydują się zaszczepić, pięć przyjmie mandaty. Czy to jest efekt? – pyta.

Prof. Szenborn sugeruje, że jednym z możliwych rozwiązań problemu szerzenia odry byłoby przeniesienie podania dawki przypominającej z 10. na 6. r.ż., gdy dzieci rozpoczynają edukację w szkołach.

AH