Szpitale organizują ekspresowe kursy obsługi respiratorów

Jak zwiększyć liczbę personelu do opieki nad pacjentami z COVID-19?

W szpitalach pospiesznie są organizowane szybkie kursy obsługi respiratorów dla lekarzy różnych specjalności.
– W związku z gwałtownie rozwijającym się stanem pandemii proszę o zgłaszanie się osób chętnych do nauki podstawowej obsługi respiratorów. Biorąc pod uwagę fakt, że w chwili obecnej wszystkie miejsca w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii są zajęte, a ilość chorych wzrasta w szybkim tempie, istnieje realne prawdopodobieństwo konieczności funkcjonowania respiratorów w Państwa Klinikach – napisał w piśmie do załogi dyrektor jednego z warszawskich szpitali. Podyplomie.pl dotarło do dokumentu.
Zgodnie z jesienną strategią walki z pandemią resortu zdrowia, tworzenie nowych łóżek covidowych polega na tym, że wypisywani są pacjenci z innych oddziałów, np. rehabilitacji czy ortopedii. Szybko jest dokonywana przebudowa, na przykład stawiane są śluzy. Lekarze, którzy do tej pory zajmowali pacjentami ze swoich specjalności, obecnie opiekują się pacjentami zakaźnymi, często wymagającymi tlenoterapii.
Nie jest to jedyny sposób na zwiększenie liczby personelu medycznego przygotowanego do opieki nad pacjentami wymagającymi hospitalizacji z powodu COVID-19. Już w marcu zmieniono rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, na mocy którego obecnie rezydenci po ukończeniu drugiego roku szkolenia specjalizacyjnego z anestezjologii mogą prowadzić resuscytację i znieczulać do operacji.
Jak się dowiadujemy, rozważny jest obecnie pomysł włączenia do opieki nad pacjentami z COVID-19 studentów ostatnich lat medycyny, a także pielęgniarstwa.
– Ze względu na brak kadry medycznej musimy szukać różnych rozwiązań, w przeciwnym razie grozi nam powtórzenie scenariusza znanego z Lombardii. Szkoda tyko, że szkolenia nie zostały przeprowadzone wcześniej – mówi Filip Płużański, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Jego zdaniem zmarnowano czas, w którym można było przygotować się na gwałtowny wzrost liczby chorych.

id