Strajk pielęgniarek sparaliżuje pracę szpitali?

Lekarze z uznaniem o akcji protestacyjnej

Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych przygotowuje się do wszczęcia sporów zbiorowych i grozi strajkiem generalnym. Powód? Brak publikacji tzw. ustawy covidowej, która wprowadza dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia dla pracowników systemu ochrony zdrowia.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wezwał Mateusza Morawieckiego do "niezwłocznej publikacji ustawy z 28.10.2020, gwarantującej 100 proc. dodatku covidowego".
OZZPiP przypominał na FB, że przyjęta przez parlament ustawa została podpisana przez Andrzeja Dudę 3 listopada. Wszyscy pracownicy podmiotów leczniczych, którzy uczestniczą w wykonywaniu świadczeń zdrowotnych osobom chorym lub z podejrzeniem COVID-19, z niecierpliwością czekają na wejście w życie zagwarantowanych ustawą dodatków w kwocie 100 proc. miesięcznego wynagrodzenia.
Ustawa została wstrzymana, bo kosztowałaby 40 mld zł, na co według rządu nie ma pieniędzy. Tydzień temu rzecznik rządu Piotr Müller przyznał, że obecne jej brzmienie jest efektem pomyłki w głosowaniach, a jej wejście w życie oznaczałoby wypłacenie dodatkowych wynagrodzeń praktycznie wszystkim lekarzom. Tymczasem dodatek mieli dostali lekarze bezpośrednio pracujący w walce z epidemią.
Z odzewu w mediach społecznościowych wynika, że lekarze popierają protest. Nie brakuje głosów, że lekarze powinni przyłączyć się do pielęgniarek.

id