Cichy dyżur w białym miasteczku 2.0

Protestujący nie rezygnują, ale obawiają się o bezpieczeństwo

Po tragicznej śmierci mężczyzny w sobotę rano w białym miasteczku, tuż przed Kancelarią Premiera, Komitet Protestacyjno-Strajkowy zdecydował, że zmieni organizację protestu.
Nie będzie, jak do tej pory, spotkań, prelekcji, akcji profilaktycznych i dyskusji z mieszkańcami. Od tej pory protest będzie prowadzony w formule tzw. cichego dyżuru.
Informację przekazał Komitet Protestacyjno-Strajkowy w niedzielę wieczorem po dłuższej naradzie. − Robimy to w obawie o zdrowie i życie odwiedzających oraz protestujących − wyjaśnia Komitet.
Medycy nie zrezygnowali z walki o realizację postulatów. Jak zaznaczyli w oświadczeniu, w obliczu tragedii i impasu w rozmowach z rządem są gotowi do rozmów z przedstawicielami premiera niezależnie od tego, kto personalnie będzie go reprezentował.
− Ideą protestu 11 września, a następnie utworzenia białego miasteczka jest zamanifestowanie potrzeby pilnego wprowadzenia skutecznych rozwiązań w systemie publicznej ochrony zdrowia, które są konieczne dla dobra jego pacjentów i pracowników. Zdrowie nie jest politycznym problemem, ale fundamentalną wartością narodu i nie chcemy, by białe miasteczko i jego tragiczne wydarzenia wykorzystywano do wywoływania hejtu wobec protestujących pracowników ochrony zdrowia i osób ich wspierających − czytamy w oświadczeniu Komitetu.
W odpowiedzi na to oświadczenie, w poniedziałek Ministerstwo Zdrowia zaprosiło ponownie do rozmów o postulatach. Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia poinformował, że będzie uczestniczył w spotkaniu, które odbędzie się we wtorek w stołecznym Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
Miasteczko powstało w dniu manifestacji pracowników ochrony zdrowia 11 września. 94-latek dokonał samookaleczenia się w sobotę, 18 września, strzelając sobie w usta. Medycy udzielili mu natychmiast pierwszej pomocy, jednak po przewiezieniu go do szpitala dotarła wiadomość, że mężczyzna nie żyje.

id