Lekarze wymieniają powody, dla których obowiązkowe wizyty u pacjentów po 60. nie mają sensu

Wprowadzono nowe zadania, finansowania nie przewidziano

Lekarze rodzinni nie dają za wygraną i wciąż walczą o wycofanie się Ministerstwa Zdrowia z rozporządzenia, zgodnie z którym mają 48 godzin na bezpośrednie zbadanie pacjentów po 60. roku życia, u których potwierdzono COVID-19.
Podczas wtorkowej konferencji wypunktowali absurd tej nowej, obowiązującej od wtorku reguły.
Jak mówił Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego na konferencji prasowej w środę, 26 stycznia, zakażenie koronawirusem rozwija się w 4.-5. dobie. Badanie w ciągu 48 godzin wszystkich, także bezobjawowych pacjentów w wieku powyżej 60. lat, z powodu pozytywnego wyniku testu jest nieuzasadnione. Co więcej, porada zabierze czas, który można poświęcić innym, niecovidowym pacjentom, np. z chorobami przewlekłymi.
Jego zdaniem nakaz podyktowany jest względami politycznymi. - Tym nakazem administracyjnym władza chce się przypodobać suwerenowi. To przepisy obliczone na poklask wyborców – mówił Krajewski.
Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego ostrzegł, że lekarzy rodzinnych czekają „czarne poniedziałki”. Już teraz to najtrudniejsze dni z racji kumulacji pacjentów z weekendu. Teraz liczba pacjentów wzrośnie o osoby po 60. roku życia, którzy po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu będą mieli priorytet.
Według Andrzeja Zapaśnika, eksperta Porozumienia Zielonogórskiego, wskutek nowych przepisów liczba zgłaszających pacjentów osiągnie taki poziom, że lekarze nie będą mieli miejsc dla większości z nich.
Z kolei Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, zauważa, że problemem będą wizyty domowe na żądanie u każdej osoby po 60 roku życia z pozytywnym wynikiem testu. Każda wizyta domowa to średnio o 6-7 mniej przyjętych pacjentów w przychodni. Wizyta pacjenta covidowego w przychodni - to mniej o 4-5 pacjentów niecovidowych.
Lekarze zwracają uwagę, że na dodatkowe zadania nie otrzymali dodatkowych środków. Podkreślają, że nie ma dowodów na to, że badanie po 48 godzinach od pozytywnego wyniku testu na obecność SARS-CoV-2 może zmniejszyć śmiertelność. Za to są inne możliwości, aby zapobiec ogromnej ilości zgonów związanych z pandemią. Postulują, aby w większym stopniu dostępne były urządzenia oparte na nowych technologiach umożliwiające m.in. zdalne monitorowanie pacjentów. W ich ocenie o badaniu powinien decydować stan kliniczny chorego, a nie rozporządzenie.

id