Geny, zły metabolizm - jak tłumaczymy zaniedbania wobec własnego zdrowia

Dziś Światowy Dzień Zdrowia

Żyjemy coraz dłużej, ale wciąż krócej od innych Europejczyków. Najczęściej umieramy na zawały serca i udary mózgu. Schorzenia, które najczęściej występują w Polsce to: alergia, cukrzyca, choroby serca i depresja. Mamy złe nawyki żywieniowe, unikamy badań profilaktycznych i wolimy się nie spocić, a więc aktywność sportowa jest znikoma. Choć to uogólnienia, które niektórych krzywdzą, to - niestety - wielu Polaków nie dba o siebie – przypominają eksperci Porozumienia Zielonogórskiego w Światowym Dniu Zdrowia.
Podkreślają znaczenie profilaktyki i odpowiedzialności za własne zdrowie, przy czym dotyczy to nie tylko pacjentów, ale także lekarzy. Na zdrowie w największym stopniu, bo aż w 50 proc., ma wpływ nasz styl życia: odżywianie, aktywność fizyczna, długość snu, sposób odpoczynku. Są to czynniki, na które każdy z nas ma wpływ. Od nas samych zależy więc, czy będziemy zdrowi i sprawni i w jakim komforcie zdrowotnym będziemy żyć.
Hasło tegorocznego Światowego Dnia Zdrowia podkreśla znaczenie odpowiedzialności: "Nasza planeta, nasze zdrowie".
– Najłatwiej zrzucić odpowiedzialność na innych. Na geny, na system opieki zdrowotnej. Ciągle słyszę – jestem gruba/gruby, bo mam chorą tarczycę, zły metabolizm, insulinooporność. Gdyby nie to – byłabym/byłbym szczupła/y i zdrowa/y – mówi Joanna Szeląg, ekspert PZ.
Jak zauważa lekarka, o tym, że najważniejsza jest profilaktyka, teoretycznie wiedzą wszyscy. Hasło „lepiej zapobiegać niż leczyć"  chętnie powtarzamy, ale na deklaracjach na ogół się kończy.
– Często mówię młodym ludziom, takim 20-30. latkom: już dziś wasza starość zależy od was. Od tego jak teraz żyjecie, jak o siebie dbacie – to wszystko wpłynie na waszą kondycję i zdrowie w wieku 60-70 lat – dodaje dr Agata Sławin, ekspert PZ. – Polacy niechętnie korzystają z badań profilaktycznych, tak samo jak niechętnie korzystają ze szczepień, które mogą im i ich dzieciom uratować nie tylko zdrowia, ale i życie – dodaje dr Sławin.
Potwierdził to czas pandemii – tylko 60 proc. Polaków zaszczepiło się na Covid-19, a w przypadku dzieci ten wskaźnik jest na poziomie 20 proc. Wielu rodziców nie szczepi swoich dzieci zgodnie z kalendarzem szczepień nie zwracając uwagi na konsekwencje zdrowotne.
Warto jednak przy tej okazji przytoczyć niedawne badania Śląskiej Izby Lekarska dotyczące długości życia lekarzy. Na podstawie średniej wieku zgonów 600 lekarzy zarejestrowanych w ŚIL i zmarłych w latach 2001-2006 wyliczono, iż tamtejsi lekarze żyją przeciętnie 68,1 roku (przy średniej dla statystycznego obywatela polskiego płci męskiej wynoszącej 70,5 roku) a lekarki żyją przeciętnie 67,3 roku (przy średniej krajowej dla kobiet 78,9 roku). Lekarze z województwa śląskiego żyją o 2,4 roku krócej niż inni mężczyźni w Polsce, a lekarki – ponad 11 lat krócej niż statystyczne Polki wykonujące inne zawody.
Warto więc przemyśleć, czy pomagając innym, medycy nie zapominają, aby zadbać o siebie.

id