Kraj

Izba lekarska mecenasem sztuki

Dorota Zańko

Small ryc 1 opt

Ryc. 1. Samorząd lekarski urzęduje w rezydencji Lubomirskich.

Small ryc 2 opt

Ryc. 2. Jedna ze starannie odrestaurowanych sal.

Okręgowa Izba Lekarska w Rzeszowie stała się właścicielem dawnej letniej rezydencji Lubomirskich. Pałac znajduje się w centrum Rzeszowa, w najbardziej klimatycznej części miasta, tj. w sąsiedztwie zamku, Alei Lubomirskich, willi Kotowicza i fontanny multimedialnej. Na początku XX wieku budynek należał do Kostheimów, potem Nieciów. Zanim rezydencja trafiła w ręce lekarzy, przez lata dzierżawił ją od miasta Uniwersytet Rzeszowski – mieścił się tutaj Instytut Muzyki, a potem Informatyki UR. Dwa lata temu prawa do budowli odzyskała rodzina Nieciów. To od niej OIL odkupiła obiekt. – Poszukiwaliśmy nowej siedziby. Oprócz pomieszczeń biurowych zyskaliśmy m.in. dwie sale konferencyjne. Nie bez znaczenia jest dla nas również fakt, że możemy zaopiekować się zabytkiem – podkreśla dr n. med. Wojciech Domka, prezes OIL w Rzeszowie (ryc. 1, 2).

Rezydencja Lubomirskich wymagała gruntownego odnowienia. Ostatnie prace remontowe przeprowadzono w latach 80. ubiegłego wieku. – Odnowiono trzy z czterech kondygnacji. Właśnie rozpoczęliśmy remont ogrodzenia, w trakcie jest remont piwnic – mówi Wojciech Domka. Dodaje, że izba chce obiekt udostępnić mieszkańcom. – W holu będą organizowane wystawy, zamierzamy nawiązać współpracę z muzeum i ze szkołami plastycznymi czy wydziałem sztuki UR. W planach jest też restauracja. A odtworzony ogród z pewnością stanie się ulubionym miejscem spacerowym rzeszowian – podkreśla szef rzeszowskiej OIL.

Radość z ratowania tego wyjątkowego obiektu przyćmiewa fakt, iż izba nie doczekała się oczekiwanego wsparcia z Ministerstwa Kultury (starała się o nie w tym i w ubiegłym roku), choć prace prowadzone są pod nadzorem konserwatora zabytków. – Dostaliśmy zaledwie 50 tys. zł od marszałka na prace izolacyjne i 100 tys. zł od wojewódzkiego konserwatora zabytków na remont okien – nie kryje rozczarowania Wojciech Domka. – Najwięcej dostaliśmy od prezydenta Rzeszowa na remont ogrodzenia – prawie 300 tys. zł – dodaje. – Te kwoty to jednak niewielki procent dotychczasowych wydatków – stwierdza.

Do góry