Zagranica

Jak (źle) walczono z epidemią eboli

Jerzy Dziekoński

Zbyt późno podjęte działania i brak właściwej koordynacji – tak międzynarodowe grono ekspertów podsumowało Światową Organizację Zdrowia za błędy w opanowaniu epidemii eboli w Afryce Zachodniej.


Raport przygotowany przez panel 20 międzynarodowych ekspertów wskazuje, że WHO ze znacznym opóźnieniem właściwie zareagowała na wybuch epidemii wirusa ebola, który w 2014 roku pochłonął 11 tys. ofiar, przede wszystkim w Afryce Zachodniej. Naukowcy uważają, że konieczne są reformy, aby z powodu słabo skoordynowanej organizacji działań nie dochodziło do podobnych katastrof.

Prof. Ashish Jha, dyrektor Harvard Global Health Institute, jeden z dwóch przewodniczących panelu, uważa, że największym błędem WHO było spóźnione podniesienie alarmu.

– Przedstawiciele WHO zdawali sobie sprawę, że wybuch epidemii spowodowanej wirusem ebola nastąpił już wiosną, ale dopiero w sierpniu ogłosili stan alarmowy dla zdrowia publicznego – stwierdził prof. Ashish Jha.

Pierwsze przypadki eboli w Gwinei zanotowano w grudniu 2013 roku. Jak ocenia raport, nawet kiedy epidemia weszła w drugą fazę, w marcu, WHO nadal nie uruchomiła ogólnoświatowego wsparcia.

Trzecia faza epidemii ruszyła w lipcu. Lawinowo rosły przypadki zachorowań i dopiero wtedy o problemie dowiedziała się światowa opinia publiczna. Wtedy też Bank Światowy przeznaczył na walkę z wirusem 200 mln dol. Ale dyrektor generalna WHO, dr Margaret Chan, ogłosiła stan zagrożenia dla zdrowia międzynarodowego dopiero 8 sierpnia.

Raport wymienia 10 reform, które należy przeprowadzić, aby zapobiegać ewentualnym wystąpieniom ognisk choroby i odpowiednio na nie reagować. Jeden z kluczowych wniosków dotyczy wyodrębnienia „centrali” w WHO, która miałaby jasno określoną odpowiedzialność, co gwarantowałoby lepsze zarządzanie i szybszą odpowiedź w przypadku wybuchu kolejnej epidemii.

– Reformy systemów krajowych i globalnych są bardzo ważne, abyśmy ponownie nie byli świadkami takiej skali cierpienia, śmierci i spustoszenia społecznego oraz gospodarczego – stwierdził prof. Peter Piot, dyrektor London School Hygiene and Tropical Medicine, przewodniczący panelu ekspertów.

Do góry